Sąd oparł się na tekście Aktu Praw Człowieka Nowego Meksyku, który uznaje za nielegalne, jeżeli „ktokolwiek w jakichkolwiek usługach publicznych czyni rozróżnienie... w wykonywaniu lub odmawianiu wykonania swoich usług... jakiejkolwiek osobie z powodu jej rasy, religii, koloru skóry, pochodzenia,  przodków, płci, orientacji seksualnej, tożsamości płciowej, stanu cywilnego oraz fizycznego lub umysłowego upośledzenia”.

Dwoje chrześcijańskich małżonków, państwo Huguenins, prowadzą studio fotograficzne „Elane Photography”. Odmówili homoseksualnej parze sfotografowania ich wesela, powołując się na swoje rozumienie małżeństwa związane z wyznawaną przez nich religią.

Sąd orzekł jednak, że małżeństwo „nie może odrzucać klientów na podstawie orientacji seksualnej (...) tak jak nie może odmawiać fotografowania Afro-Amerykanów lub muzułmanów”.

„To wszystko, jak przypuszczam, jest małym pocieszeniem dla państwa Hugenins. Są oni teraz zmuszeni pójść na kompromis ze swoimi wierzeniami religijnymi, które inspirują ich życie. (...) Bez wątpienia [orzeczenie] pozostawi namacalny znak tak na państwu Hugenins, jak i na innych osobach o podobnych poglądach” – dodał sąd.

Sędzia podkreślił, że państwo Huguenins „mają wolność myśleć, mówić i wierzyć, jak chcą; mogą modlić się do Boga, którego wybrali i podążać za konkrentymi nakazami w swoim osobistym życiu, gdziekolwiek by wiodły. (...) Jest jednak cena, którą wszyscy musimy zapłacić w którymś momencie naszego obywatelskiego życia. (...) Ten kompromis jest częścią kleju, który spaja nas jako naród. (...) To poczucie szacunku, które jesteśmy winni innym, nieważne czy podzielamy ich poglądy, rozświetla ten kraj, umieszczając go poza niezgodą, która dotyka wielką część reszty świata. W skrócie, powiedziałbym państwu Huguenins, z najwyższym szacunkiem: to cena obywatelstwa”.

Według sondażu przeprowadzono przez kompanię medialną Rasmussen Reports, 85% Amerykanów popiera prawo fotografów do odmowy wyświadczenia swoich usług parze homoseksualnej.

Niezależna konserwatywna organizacja Alliance Defense Fund (ADF), która reprezentowała małżeństwo chrześcijańskich fotografów w sądzie, nie kryje swojego oburzenia. Adwokat z ADF, Jordan Lorence, powiedział, że jeżeli wyrażanie poglądów jest ograniczane przez rząd, to sytuacja staje się podobna do dyktatury, „dla której nie ma miejsca w wolnym kraju”. Decyzję sądu Lorence nazwał bez ogródek „atakiem na wolność”. Zapewnił też, że ADF zastanawia się nad dalszymi krokami w sprawie fotografów i rozważa też interwencję w Sądzie Najwyżśzym USA.

PCh/catholicculture.org/deseretnews.com/rasmussenreports.com