- Obawa naszych polityków o braku solidarności nie jest bezpodstawna, aczkolwiek uważam, że to nie my jesteśmy tymi, którzy wywołali tę lawinę i chaos. To raczej Niemcy powinni powrócić z solidarnością do Wspólnoty Europejskiej. - mówi Jan Wócik, twórca portalu euroislam.pl

Fronda.pl: Tomasz Otłowski w artykule na "wirtualnej polsce" napisał, że geopolityczne korzyści z fali migrantów przybywających do Europy uzyskuje Turcja i Rosja. Jak Pan ocenia, czy jest to zorganizowana akcja - jak sugeruje autor artykułu, czy może spontaniczna ucieczka uchodźców przed wojną - jak informują lewicowe media i politycy Unii Europejskiej?

Jan Wójcik: Na pewno nie są to uchodźcy uciekający przed wojną. Wśród tej masy ludzi nie ma głównie osób uciekających z Syrii, raczej są to ludzie wychodzący z obozów zlokalizowanych wokół Syrii. Można postawić pytanie, czy jest tak dlatego, że są zmęczeni sytuacją, beznadzieją oczekiwania jakiejkolwiek pomocy i stabilizacji, czy są to jednak działania zorganizowane. Uważam, że nikt nie jest w stanie zorganizować tego w taki sposób, żeby samemu przepędzać tych ludzi. Natomiast, sugeruje im się pewne rozwiązania, pokazuje drogę wyjścia z sytuacji i pomaga - nie stawiając żadnych przeszkód - tak jak robi to choćby Turcja.

Z takiego "pozbywania się" problemu imigrantów Turcja korzysta m.in ekonomicznie - unikając kłopotów związanych z niepokojami społecznymi, które narastają w wyniku traktowania tych ludzi jako taniej siły roboczej. Poza tym w dużej mierze są tam również syryjscy Kurdowie, a Turcja próbuje rozprawiać się z Kurdami, prowadząc przeciwko nim grę. Obecność ludzi o tej samej tożsamości narodowej pochodzących z innego kraju, może być dla Turcji problemem.

Słyszeliśmy również informację, że falę imigrantów wspierają także państwa Zatoki Perskiej - Arabia Saudyjska. Jeden z ministrów Arabii Saudyjskiej miał się wypowiedzieć, że właśnie w ten sposób więcej imigrantów muzułmańskich trafia do Europy i wspiera jej islamizację. Jednak to nie są potwierdzone dane, natomiast faktem jest, że państwa te zamknęły granicę. Nie wiem czy powodem jest zapewnienie własnego bezpieczeństwa, czy "przepychanie" tych ludzi w naszą stronę.

Czyli sądzi Pan, że nie ma jednego podmiotu, który stoi za tą falą?

Nie sądzę, żeby był jeden podmiot, natomiast na pewno ta fala jest wspierana przez choćby turecki wywiad. Ogłoszenie Niemiec, że są w stanie przyjąć 800 tysięcy imigrantów, jest propagowane na Bliskim Wschodzie i odczytywane jako znak i otwarte zaproszenie. Takie informacje czytałem na kurdyjskich portalach, że ludzie wybierają się, gdyż Niemcy w ten sposób się wypowiadają.

Otłowski sugeruje również, że geopolityczne korzyści uzyskuje prócz Turcji, także Rosja. Jak to wygląda w praktyce?

Jeżeli mielibyśmy rozpatrywać jakie korzyści uzyskuje Rosja, to bez wątpienia jest to chaos w Europie. Rosja może wrócić do wspierania Asada i utrzymania swojej placówki na Bliskim Wschodzie. Kiedy w Europie rozgorzała dyskusja na temat przyjmowania imigrantów, Rosja zaczęła przewozić w Damaszku broń i wspierać dyktaturę wyraźniej niż do tej pory. Drugą sprawą korzystną dla Rosji jest słabość Europy i podział Unii Europejskiej. Nie jesteśmy mówiącym jednym głosem partnerem. Jest taki szantaż niemiecki wobec polski, że jeżeli nie będziemy solidarni, to będziemy mieć problem z Rosją. Obawa naszych polityków braku solidarności nie jest bezpodstawna, aczkolwiek uważam, że to nie my jesteśmy tymi, którzy wywołali tę lawinę i chaos. To raczej Niemcy powinni powrócić z solidarnością do Wspólnoty Europejskiej.

Skąd wynika taka postawa Niemiec?

Jest kilka aspektów, które pojawiają się w dyskusji. Niemieccy biznesmeni i szefowie niemieckiego przemysłu wypowiadali się, że po prostu brakuje im taniej siły roboczej. Kolejną rzeczą to czynniki psychologiczne, czyli pokutujące poczucie winy za II wojnę światową. Niemcy chcą się pokazać, że są krajem współczującym i ratującym inne narody. Trzecią rzeczą może być po prostu błąd - ktoś się przeliczył, myślał, że taka fala nie ruszy. Niemcy wycofują się powoli ze swojego pierwotnego stanowiska.

Państwo Islamskie wydało oświadczenie, że "ucieczka/emigracja (arab. hidżra) tych tysięcy muzułmanów do Europy to grzech i działanie zakazane (haram) w islamie."

Mamy dwie sprzeczne informacje. Pierwsza jest taka, że Państwo Islamskie przemyci terrorystów, a druga, że ucieczka jest grzechem. Być może ta fala jest już tak duża, że Państwo Islamskie się jej nie spodziewało. Z jednej strony Państwo Islamskie przemyciło i przemyca terrorystów, ale z drugiej strony ma również swoich "obywateli", czyli ludzi, którzy pod ich rządami płacą podatki. Może być taka sytuacja, że ludzie, którzy rozczarowali się walką przeciwko reżimowi Asada, po prostu uciekają. Państwo Islamskie wydaje więc takie oświadczenie, żeby powstrzymać dezercję wśród swoich ludzi. Pozornie wydaje się to sprzeczne, ale w rzeczywistości się nie wyklucza. Myślę, że teologiczne uzasadnienie, że Europa "jest ziemią niewiernych" w celu powstrzymania ludzi przed ucieczką jest zamaskowaniem praktyki, gdyż Państwo Islamskie mogłoby stracić finansowanie choćby z podatków i stracić także bojowników.

Rozmawiała Karolina Zaremba

*Jan Wójcik - Związany ze Stowarzyszeniem Europa Przyszłości od chwili jego założenia. Jeden z inicjatorów ogólnoeuropejskiej akcji zbierania podpisów przeciwko członkostwu Turcji w UE – Voice for Europe. W latach 2005-2006 koordynował działania ruchu w Polsce oraz reprezentował go w kontaktach z europejskimi politykami.  Od 2009 pełni funkcję prezesa zarządu Stowarzyszenia. Twórca portalu euroislam.pl.