- Może jako jedyny wezmę koktajl Mołotowa i wrzucę im k*** przez okno” – krzyczał w Krzeszowicach na proteście jeden z uczestników. Jak się okazało poseł Platformy Obywatelskiej Aleksander Miszalski przemawiał po nim.
- Takie pokojowe manifestacje nie zrobią żadnego wrażenia. Jedynie, co może zrobić wrażenie, to wziąć kamień i ku*** strzelić w okno – wykrzykiwał także.
Przytoczone powyżej wypowiedzi mają formę gróźb karalnych, a burdy i protesty przeprowadzane – najwyraźniej za przyzwoleniem opozycji, która w niech uczestniczy – od czwartku w ubiegłym tygodniu po wyroku Trybunału Konstytucyjnego mówiącego o niekonstytucyjności tzw. przesłanki eugenicznej.
Groźby noszące znamiona karalnych były wypowiadane w obecności jednego z posłów Platformy Obywatelskiej Aleksandra Miszalskiego, który jest przewodniczącym Platformy Obywatelskiej w Małopolsce i posłem na Sejm tego ugrupowania.
Po opublikowaniu nagrania poseł PO wydał oświadczenie, w którym odciął się od słów manifestanta.
Na Twitterze napisał:
- Chciałbym stanowczo podkreślić, że na takie wypowiedzi miejsca w debacie publicznej nie ma!
Moi drodzy, kilka słów odnośnie niedzielnego protestu w #Krzeszowice.#ToJestWojna, ale nie ma w niej miejsca na agresję. Musimy trzymać nerwy na wodzy i nie ulegać prowokacjom. #Kaczyński juz wie, że #WyrokNaKobiety stał się #WyrokNaPiS⚡✌ pic.twitter.com/mam0PzFsp4
— Aleksander Miszalski (@OlekMiszalski) October 28, 2020
mp/twitter/tvp info