- 8 lat PO na pewno będzie miało swoje miejsce w podręcznikach do historii. I moim zdaniem ten czas nie będzie opisywany jako najlepszy, złoty okres Rzeczypospolitej – mówi portalowi Fronda.pl Łukasz Warzecha, publicysta.

Odchodzi rząd Ewy Kopacz, po 8 latach żegnamy Platformę Obywatelską. Jak pana zdaniem ten czas będzie w przyszłości opisywany?

Myślę, że trzeba oddzielić czas Donalda Tuska od okresu rządów jego następczyni. Jeśli chodzi o Ewę Kopacz, to myślę, że w najlepszym wypadku w podręcznikach do historii zajmie ona przypis. Albo znajdzie się tam zdawkowa informacja, że to był rząd przejściowy, albo, jeśli autor pozwoli sobie na ocenę, będzie notka, że to był fatalny rząd przejściowy. Myślę, że to był jeden z najgorszych rządów, jeśli nie najgorszy, jaki miała III RP. W dużej mierze ze względu na osobę premier, której niedostatki intelektualne wielokrotnie podkreślałem. Moim zdaniem w okresie tego roku wywarły one bardzo duży wpływ na to, jak wyglądało rządzenie i jak będzie zapamiętane. Jeżeli chodzi o 8 lat Platformy Obywatelskiej i rząd Tuska to już inna sprawa. Donaldowi Tuskowi jako pierwszemu udało się dwa razy wygrać wybory parlamentarne i to jest jego niewątpliwe osiągnięcie polityczne. Choćby z tego powodu można przypuszczać, że zajmie w miarę istotne miejsce w podręcznikach historii. Myślę również, że i wpływ, jaki wywarł na Polskę będzie zapamiętany. Nie oceniając teraz, czy to był wpływ pozytywny, czy negatywny; nie muszę mówić, że moim zdaniem bardzo negatywny. Natomiast Polska po 8 latach rządów Platformy jest już innym krajem niż w roku 2007. Trwająca przez 8 lat walka polityczna, opozycja między PO a PiS bardzo poważnie zdeterminowała kształt polskiej sceny politycznej. Właściwie wszystko ustawiło się wokół tego sporu. I dopiero wybory, trochę prezydenckie, przede wszystkim parlamentarne być może oznaczają wywrócenie tego porządku, ale i tutaj stuprocentowej pewności mieć nie możemy. Zobaczymy, jak ze swoich problemów w jakim stanie Platforma. Jest to jedyny klub parlamentarny, który nie wybrał przewodniczącego. Ewidentnie strasznie się tam gotuje. Jeżeli z jakiegoś powodu zabraknie drugiego ogniwa sporu i PiS naprzeciwko siebie nie będzie miał Platformy, tylko kogoś innego (na przykład .Nowoczesną, albo jakąś partię powstałą z .Nowoczesnej i Platformy pod wodzą kogoś nowego, na przykład Grzegorza Schetyny), to już będzie inna polityczna rzeczywistość. Słowem, myślę, że 8 lat PO w tym 7 Donalda Tuska na pewno będzie miało swoje miejsce w podręcznikach do historii. I moim zdaniem wbrew temu, co twierdzili Bronisław Komorowski i Donald Tusk ten czas nie będzie opisywany jako najlepszy, złoty okres Rzeczypospolitej.

A może wbrew potocznej opinii PO zwyczajnie nie radzi sobie z piarem, a tymczasem ostatnie 8 lat to naprawdę jest okres modernizacji i tworzenia nowych rozwiązań, jeśli chodzi o funkcjonowanie państwa?

Nie, zdecydowanie nie. Sądzę, że gdyby spojrzeć na to uczciwie - zakładam, że mówimy o podręczniku pisanym za 50 lat, z pewnego dystansu - to będziemy mieli absolutną jasność, że to, co się działo, z modernizacją państwa nie miało nic wspólnego. To było tworzenie pewnych pozorów modernizacji – tutaj zgoda. Natomiast rzeczywista modernizacja państwa musiałaby wyglądać zupełnie inaczej. Nie chcę tutaj wchodzić w szczegóły, ale generalnie to jest kwestia innowacyjności, aparatu urzędniczego, stosunku państwa do obywatela, kwestia tego, czy państwo służy jako hub do produkcji części składowych dla zagranicznych koncernów, czy samo takie części kupuje od mniej rozwiniętych krajów itd. Można tu przytoczyć wiele wskaźników. Natomiast 8 lat PO to było stwarzanie pozorów modernizacji. Dwa z nich mogę wymienić jako przykłady. Jednym jest niedomknięta, nie do końca opracowania i trochę politycznie ukształtowana sieć autostrad. Dobrze, że one są, ale same o modernizacji państwa nie świadczą. Drugim przykładem, już znacznie bardziej jednoznacznie negatywnym jest Pendolino.

Not. KJ