Rosja może pokusić się o zwiększenie agresji na Ukrainie lub rozpocząć nową wojnę – alarmuje redakcja „Wall Street Journal”. Wszystko to ma związek z ostatnimi masowymi manifestacjami, brutalnie stłumionymi przez Kreml.

Protesty wymierzone były w politykę Kremla, która ogranicza udział niezależnych kandydatów w wyborach lokalnych. Jak przekonuje redakcja WSJ – to objaw słabości Putina.

Dziennikarze podkreślają, że o ile w dużych miastach zawsze istniało duże niezadowolenie z reżimu Putina, to teraz przeciwko prezydentowi Rosji są nawet te regiony, które go do tej pory wspierały. Powód jest prosty – chodzi o zły stan rosyjskiej gospodarki.

PKB w Rosji w tym roku wzrośnie zaledwie nieco ponad 1%, podniesiono też wiek emerytalny. WSJ podkreśla, że Putin chcąc odwrócić uwagę od problemów wewnętrznych może zdecydować się na rozpętanie nowej wojny, na przykład w krajach bałtyckich.

Możliwy jest też scenariusz, w którym Putin eskaluje konflikt przeciwko Ukrainie – podkreślają amerykańscy dziennikarze. WSJ przypomniał, że po rozpętaniu wojen z Gruzją i Ukrainą popularność Putina sięgała 90%.

W tekście zauważono też, że pewne kręgi w USA oraz Europie dość już mają utrzymywania kursu izolowania Rosji, co może doprowadzić Putina do jeszcze bardziej agresywnych działań. Dziennikarze podkreślają wobec tego, że konieczne jest nieuleganie tej presji na Zachodzie i twarde komunikowanie Putinowi, że eskalacja napięcia doprowadzi do oporu i kolejnych sankcji.

dam/WSJ,kresy24.pl