Były prezydent Lech Wałęsa ostatnio dość intensywnie udziela się w mediach (nie tylko społecznościowych, gdzie wczoraj informował, że ma "pana Centkiewicza"). Ostatnio udzielił wywiadu "Rzeczpospolitej". W swoim najlepszym stylu. 

"Społeczeństwo zachowuje się wybitnie dobrze. Jeszcze nie wychodzą na ulicę i ich nie wyrzucają. Czekają na obniżenie wieku emerytalnego i załatwienie obiecanych spraw z kampanii."- powiedział były prezydent. Poprzedni rząd po ośmiu latach "wywalili", tylko w sposób demokratyczny, wrzucając głos do urny, o czym Lech Wałęsa łaskawie napomknął. Według niego niedobrze, że wybory wygrało PiS, ale stało się to w sposób demokratyczny.

Były prezydent zapowiedział, że nie weźmie udziału w marszu KOD zaplanowanym na 4 czerwca. Chyba że... "Jak dwa miliony Polek i Polaków wyjdzie na ulicę, to ja wyjdę z nimi".

Oprócz tego Lech Wałęsa nieustannie powtarzał, że "masy czekają na spełnienie obietnic" i "masy wyjdą na ulice".

"W Polsce potrzebna jest rewolucja!"- zaznaczył.

Były prezydent został też zapytany o wypowiedź Billa Clintona. Według Wałęsy były prezydent Stanów Zjednoczonych nie ma za co przepraszać, gdyż powiedział prawdę.

JJ/Rzeczpospolita