Prof. Sławomir Cenckiewicz ujawnił we wtorek dokumenty, które mogą rzucać zupełnie inne światło na wybuch gazu, do którego doszło 17 kwietnia 1995 roku w budynku przy ul. Wojska Polskiego w Gdańsku. Dzisiaj były prezydent po raz kolejny zaatakował historyka na swoim Facebooku.

Prof. Sławomir Cenckiewicz, powołując się na swojego informatora, poinformował we wtorek, że wybuch ten mógł być upozorowaną akcją UOP, która miała na celu przechwycenie dokumentów dotyczących Lecha Wałęsy.

Dzisiaj, po raz kolejny, były prezydent wyparł się swojej współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa i zarzucił prof. Cenckiewiczowi, że to on stworzył teczki, świadczące o jego współpracy z bezpieką.

Podejrzewam Pana Cenckiewicza, że od wielu lat pracując w IPN stara się zbudować, wytworzyć agenta Bolka na papierach wyprodukowanych wcześniej przez SB i wybranych z całych zapasów z archiwum Milicji i Policji. Sprawa rzekomych teczek u Kiszczaków podejrzewam ze jest wytworzona pod nadzorem Cenckiewicza Po tym między innymi poniżej tekście Cenckiewicza i po odzyskaniu IPN do wyjaśnienia tej i innych spraw powrócimy.
Wałęsa krytykuje Kolegium IPN

Pod koniec lipca Wałęsa skrytykował zaś całe, nowe kolegium IPN, w skład którego wchodzi m.in. Sławomir Cenckiewicz. Wówczas były prezydent napisał, że Cenckiewicz. Jako pracownik Państwowy zatrudniony w IPN znając wyroki sądowe i stanowisko IPN głosi wszem i wobec na cały świat, pisze gnioty dokładnie przeciwko tym wyrokom i stanowiskom.

Czy tacy ludzie łamiący zasady i prawo wydane w imieniu Państwa mogą być zatrudnieni w tej instytucji Państwowej – napisał.

Dodał, że IPN tak ukształtowany strukturalnie i personalnie nie daje szans na uczciwe i sprawiedliwe dochodzenie do prawdy. Odmówił także współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej. W związku z powyższym odmawiam udziału w rozmowach i wszelkich kontaktach z tą instytucją i osobami tam pracującymi – poinformował.
"SB a Lech Wałęsa: przyczynek do biografii"

Przypomnimy, że poddany krytyce przez Lecha Wałęsę, Sławomir Cenckiewicz jest współautorem książki o agenturalnej przeszłości byłego prezydenta, którą napisał wraz z Piotrem Gontarczykiem. "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii", ukazała się w 2008 roku. Historycy podkreślają, że gdy Wałęsa został prezydentem, starał się zatuszować działalność z lat 70-tych zabierając ze swojej teczki akta dotyczące "Bolka".

Według Cenckiewicza i Gontarczyka, Wałęsa miał rozpracowywać osoby zaangażowane w Grudzień ‘70 oraz prowadzić działalność prewencyjną wobec osób organizujących od stycznia 1971 r. wiece, protesty i strajki w Stoczni Gdańskiej. Zdaniem historyków, pierwszy przewodniczący "Solidarności" przekazywał SB cenne informacje, za które otrzymał w sumie 13100 złotych.

JJ/za: Telewizja Republika