Już w nocy z najbliższej soboty na niedzielę przestawiamy zegarki. O godzinie trzeciej cofamy wskazówki do tyłu - na drugą. Zyskujemy więcej na sen - ale tylko po to, by wiosną z kolei sen mieć krótszy. Organizm musi się długo przestawiać, więc jak zwykle czekają nas same problemy. Unia Europejska miała zmianę czasu zlikwidować. Miała - ale porozumienia wciąż brakuje.

W Polsce zmianę czasu wprowadzono w roku 1983. Rzecz jest poddawana powszechnej krytyce. W ubiegłym roku na forum Parlamentu Europejskiego o odejście od zmiany czasu wnioskowali między innymi eurodeputowani Polskiego Stronnictwa Ludowego.Bruksela zajęła się zresztą tematem pozornie na poważnie; zorganizowano nawet ogólnoeuropejską ankietę internetową, w której obywatele mogli opowiedzieć się za konkretnym rozwiązaniem.

Większość głosujących - a było ich kilka milionów - wybrała pozostawienie na stałe czasu "letniego". I choć z Brukseli padały głosy, zgodnie z którymi zmiana czasu miała zostać rychło zniesiona, wszystko skończyło się póki co na niczym.

Do kwietnia roku 2020 kraje unijne mają wszakże zdecydować, czy pozostają w czasie letnim, czy zimowym.

Byłoby najlepiej, gdyby w całej UE wybrany został jeden czas.

Zgodnie z założeniami ostatnia zmiana czasu miałaby nastąpić w roku 2021. Czy tak będzie, czy nie - zobaczymy, bo negocjacje między 27 państwami nigdy nie należą do łatwych.

bsw