Sekretarz obrony USA Mark Esper (na zdjęciu po lewej) powiedział, że Waszyngton planuje rozmieszczenie w niedługim czasie w Azji nowych rakiet średniego zasięgu typu ziemia-ziemia.

To właśnie liczbę rakiet średniego zasięgu, zdolnych do przenoszenia ładunków jądrowych, regulował traktat INF.

Kilka dni temu USA wystąpiły z traktatu argumentując, że Rosja i tak od dawna go nie przestrzega. Poza tym, jak podkreślają amerykańscy politycy i analitycy, stroną traktatu nie są Chiny i nie były nim związane.

Naturalnie, w ślad za USA z traktatu wystąpiła Rosja, oskarżając USA o doprowadzenie do tej sytuacji.

Traktat został podpisany 31 lat temu między ZSRS i USA. Zakazywał produkcji nowych rakiet o zasięgu od 500 do 5500 kilometrów.

Ester powiedział, że najlepiej byłoby, gdyby nowe rakiety rozmieszczono w ciągu kilku miesięcy, ale nie wykluczył, że może zająć to dłużej. Nie podał, gdzie w Azji miałyby zostać rozmieszczone rakiety.

USA i NATO oskarżały Rosję o łamanie traktatu przez rozmieszczanie nowych rakiet SSC-8. Moskwa odpowiadała, że mają zasięg poniżej 500 km i oskarżała z kolei USA o łamanie zasad i po zerwaniu INF propznuje moratorium na rozmieszczanie rakiet krótkiego i średniego zasięgu w Europie. NATO odpowiedziało, że Rosja i tak zamieściła już wcześniej takie rakiety swojej europejskiej części.

– Nie ma nowych rakiet amerykańskich, nowych rakiet NATO w Europie, ale jest coraz więcej i więcej rosyjskich rakiet – powiedział sekretarza generalny NATO Jens Stoltenberg. Zastrzegł, że NATO nie chce nowego wyścigu zbrojeń.

Donald Trump, prezydent USA, powiedział wczoraj, że mimo wszystko chciałby zawrzeć nowy traktat z Rosją, ale też z Chinami, zmierzający do redukcji wszystkich rodzajów broni atomowej.

Pekin wydał oświadczenie, z którego wynika, że nie jest zainteresowany multilateralnym paktem tego rodzaju.

bsw/Kresy24.pl