„Patriarcha Cyryl nie wypowiedział ani jednego słowa do żołnierzy, apelując żeby zaprzestali przemocy, żeby zachowali człowieczeństwo, ani jednego słowa współczucia w stosunku do wiernych należących do jego Kościoła na Ukrainie, mieszkających przecież także w kompletnie zniszczonych miastach, takich jak Mariupol czy Charków. Ani słowa w ich obronie, ani słowa współczucia. To bardzo bezduszna postawa. Te słowa nie oznaczają, że straciłem swoje powołanie, albo wiarę, wierzę po prostu, że tylko prawda nas wyzwoli. Taka jest rzeczywistość – powiedział papieskiej rozgłośni ks. Andrij Zeliński. – Stąd bez względu na decyzje Cyryla zarówno Kościół greckokatolicki, jak i prawosławny są dalej ze swoimi ludźmi, nie opuszczają ich, podobnie jak Kościół rzymskokatolicki, który jest małą wspólnotą, ale też dzielnie trwa na posterunku, np. poprzez działania Jezuickiej Służby Uchodźcom. Tymczasem patriarcha Cyryl, w czasie gdy trwają masakry, błogosławi rosyjskie jednostki gwardii narodowej, które później zabijają ludzi na Ukrainie… Chrześcijanin nie powinien czegoś takiego tolerować.“
Ks. Andrij jest kapelanem wojskowym od 2006 r. Cztery lata spędził na froncie wśród żołnierzy. Jego posługa polega głównie na sprawowaniu sakramentów, ale dostosowana jest do jednostki, w której aktualnie się znajduje. „Inaczej jest w jednostkach zawodowych, a inaczej, gdy wokół są ludzie, którzy jeszcze wczoraj byli nauczycielami, elektrykami czy piekarzami” – wyjaśnia. Podkreśla jednak, że zarówno jedni jak i drudzy są niezwykle zmotywowani, aby bronić ojczyzny. „Morale jest niesamowite, większość jest gotowa zginąć w obronie Ukrainy. Zależy mi na tym, aby nie tracili nadziei, nie tylko na zwycięstwo, ale i na lepszą przyszłość, by zachowali wiarę w Boga i w dobro między ludźmi. Moim zadaniem jest też zwykła obecność, rozmowa z żołnierzami, dzielenie ich losu” – mówi ks. Andrij.
Podkreśla, że wojna zmieniła jego spojrzenie na świat i panujące w nim relacje. „Byłem przekonany, że jako ludzkości udało nam się odrobić lekcję z II wojny światowej, ale okazało się, że się myliłem. Zachód powinien z tamtych czasów wyciągnąć wniosek, że możemy zwyciężyć zło, tylko jeśli jesteśmy zjednoczeni. Dzisiaj niestety widzimy, że nawet kraje należące do NATO prezentują wobec tej wojny zupełnie inną logikę. Obudźmy się i działajmy razem! Musimy stanąć razem z Ukrainą, która jest dziś symbolem walki o wolność” – apeluje.
Łukasz Sośniak SJ – Watykan/vaticannews.va