Przedstawiciele Kremla mówią, że ukraińskie wojsko planuje przygotowanie siłowego rozwiązania konfliktu na wschodzie kraju. Siergiej Ławrow uważa, że może to spowodować katastrofę.

Szef rosyjskiego MSZ poinformował, że Rosjanie posiadają już informacje na temat mobilizacji ukraińskiej armii. Według różnych źródeł, ma być zmobilizowanych od 50 tysięcy do 200 tysięcy ludzi” – stwierdził Ławrow. Dodał, że Rosjanie starają się skłonić Europę, by ta wywarła presję na „partię wojny” w Kijowie. Moskwa nie życzy sobie bowiem „siłowego rozwiązania” w Donbasie.

Ławrow ma przy tym nadzieję, że dojdzie do sprecyzowania ustaleń z Mińska, które podjęto jeszcze we wrześniu ubiegłego roku, a które dotyczyły  zaprowadzania na zajętych przez „separatystów” ziemiach pokoju. „Wypełniać ustalenia powinny przede wszystkim strony konfliktu, czyli ukraińskie władze oraz przedstawiciele obwodów donieckiego i ługańskiego” – powiedział Ławrow.

Wygląda na to, że Rosja jest naprawdę bardzo zaskoczona możliwością wznowienia krwawego konfliktu na Ukrainie. Komu jednak Ławrow wróży katastrofę? Czy Moskwa wytrzyma kolejną wojnę, gdy spadają ceny ropy i gazu, a rubel wciąż leci w dół?

bjad/polskie radio