Jak poinformowałą Państwowa Służba Geologii w Kijowie, służby geologiczne Ukrainy odkryły co najmniej 40 mld metrów sześciennych gazu ziemnego w rejonie Morza Czarnego.

"Zapasy gazu obejmują nie mniej niż 40 mld metrów sześciennych na powierzchni 7 tys. metrów kwadratowych. Są to minimalne liczby, na które możemy liczyć"- poinformował szef służby geologicznej, Mykoła Bojarkin. Jak zapewnia, potencjał Morza Czarnego jest ogromny i warto, by Ukraina kontynuowała badania geologiczne na szelfie.

Ukraina zużywa ok. 18 mld metrów sześciennych gazu rocznie, z własnych zasobu uzyskuje natomiast ok. 20 mld, z czego 8 mld metrów sześciennych to wydobycia realizowane przez firmy prywatne.

Strategiczna rezerwa Ukrainy wynosi około 13 mld metrów sześciennych, zaś Komisja Europejska przewiduje spadek do 12 mld, w związku z czym Bruksela obawia się, że dalszy spadek może zagrozić dostawom tranzytowym z Rosji do Unii Europejskiej przez Ukrainę.

Szef ukraińskiej firmy paliwowej Naftohaz, Andrij Kobolew przewiduje, że pod warunkiem korzystnej umowy z Gazpromem i odejścia przez rosyjski koncern od zasady "bierz albo płać", Ukraina mogłaby wrócić do odbioru gazu z Rosji.

W zeszły piątek w Brukseli odbyły się trójstronne rozmowy o dostawach gazu między Rosją a Ukrainą. Uczestniczyła w nich Komisja Europejska, jednak negocjatorzy nie osiągnęli porozumienia.

ajk/Kresy24.pl, Fronda.pl