Premier Mateusz Morawiecki wziął udział w dwudniowym szczycie UE w Brukseli. Jak powiedział później w rozmowie z dziennikarzami, poruszono tam m.in. temat unijnego budżetu, ale również reakcji na rosyjską agresję. 

"Wyznaczony na jesień 2019 r. termin osiągnięcia porozumienia ws. wieloletniego budżetu UE jest bardziej realistyczny niż ten, który był do tej pory"-zapewnił szef polskiego rządu podczas konferencji prasowej po zakończeniu szczytu w Brukseli. Jak dodał, dla polskiego rządu priorytetem pozostaje uwzględnienie w budżecie interesów naszego kraju. 

W tym kontekście polityk zapewnił, że Polska z całą pewnością nie zgodzi się na „dyskryminacyjne cięcia w polityce spójności czy we wspólnej polityce rolnej”. Jeżeli chodzi o działanie Rosji, Mateusz Morawiecki wskazał, że Unia Europejska- zgodnie z rekomendacjami Polski- przedłużyła podczas zakończonego dziś szczytu sankcje wobec Federacji Rosyjskiej za ostatnią agresję na Morzu Azowskim. 

"Polska niezmiennie stoi na stanowisku bardzo krytycznym w odniesieniu do tego, co się tam stało. Jesteśmy bardzo aktywni w ramach wypracowywania odpowiedniego kształtu oświadczenia"- podkreślił szef polskiego rządu. Premier zwrócił uwagę, że unijne stanowisko wskazuje na naruszenie prawa międzynarodowego przez Rosję, podkreśla również żądanie uwolnienia marynarzy. 

"Napiętnowanie agresywnej polityki rosyjskiej, które znalazło się w konkluzjach zakończonej w piątek Rady Europejskiej, to zasługa m.in. działań polskiej dyplomacji"- poinformował polityk. 

"W ramach naszych działań dyplomatycznych zabiegaliśmy o jak najbardziej jednoznaczne zapisy. UE to umiejętność wypracowania kompromisu (...) i to, co zostało ujęte w zapisach końcowych z tego posiedzenia, było tym, co maksymalnie dało się uzyskać- oceił Morawiecki. Premier zwrócił uwagę, że należy do przywódców podkreślających niebezpieczeństwa związane z agresywną polityką Kremla i właśnie dzięki działaniom tej grupy szefów rządów i prezydentów Rada napiętnowała rosyjską agresję. 

"Są oczywiście kraje południa Europy, warto je wymienić nawet, bo oni dość otwarcie o tym mówią w swoich mediach, jak w szczególności Grecja, Włochy, ale nie tylko, które bardzo często chcą łagodzić tego typu zapisy. To, co udało się osiągnąć, jest swego rodzaju kompromisem, jest wspólnym mianownikiem, który wypracowaliśmy właśnie poprzez działania naszej dyplomacji"- powiedział premier. Pytany z kolei o Brexit, poinformował, że UE przygotowana jest raczej na "twardszą" jego wersję. 

"Zachowujemy jednak nadzieję, że Wielkiej Brytanii uda się wypracować porozumienie"- podkreślił szef polskiego rządu. 

yenn/PAP, Fronda.pl