Donald Tusk wrócił z unijnych stołków na rodzime polityczne podwórko i dość szybko zamierza pokazać wewnątrzpartyjnym konkurentom do przywództwa, gdzie ich miejsce w szeregu. Choć jeszcze niedawno dwaj wiceprzewodniczący PO – Rafał Trzaskowski i Borys Budka zarzekali się, że po dojściu do władzy zlikwidują TVP Info i po wielomiesięcznej akcji z wielkim trudem uzbierali wymagane 100 tys. podpisów, to jednak okazuje się, że Tusk uznał ten projekt za mało opłacalny politycznie i nie warty kontynuacji, a Trzaskowski z Budką zapewne będą musieli połknąć własne języki.

Uważa, że jest to politycznie mało opłacalne. Widział, że zbiórka podpisów w tej sprawie szła opornie, poza tym to nie jego pomysł, tylko Rafała. A Rafał wpływu na politykę Tuska nie ma żadnego” – powiedział anonimowy polityk PO w rozmowie z portalem wp.pl, który opisał całą sprawę.

„Nie ma większości dla tego projektu, nie ma sensu kopać się z koniem. Zamiast przedkładać w Sejmie projekt ustawy – woli uderzać w dziennikarzy TVP w bezpośrednich starciach, głównie na konferencjach prasowych” – dodaje polityk Platformy. 

Choć oczywistym jest, że Donald Tusk skorzysta z każdej sposobności, by przeczołgiwać swych ewentualnych konkurentów do przywództwa w PO to jednak nie wykluczone, że jeszcze kilka spektakularnych kompromitacji byłego premiera RP w bezpośrednich, medialnych starciach z red. TVP Info Miłoszem Kłeczkiem i ulubieniec Angeli Merkel sam wróci do tematu, który storpedował właśnie Trzaskowskiemu i Budce.

 

ren/wp.pl