Lider Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna, zapowiadał, że metodą walki z rządem PiS będzie "ulica i zagranica", zaś Platforma stanie się "opozycją totalną". Podczas wczorajszych protestów pod Sejmem i Pałacem Prezydenckim liderzy partii opozycyjnych snuli mokre sny o "wydarciu PiS władzy", tak jak Ryszard Petru wyrwał mikrofon Stanisławowi Piotrowiczowi.

Dziś kolejne protesty, tym razem pod Sądem Najwyższym. Biorą w nich udział m.in. prof. Andrzej Rzepliński oraz Władysław Frasyniuk, którzy głównie dziękują młodemu pokoleniu, zwłaszcza w osobie Borysa Budki i Kamili Gasiuk-Pihowicz. Najnowszy sondaż wskazuje jednak, że...  Obalenie rządu? "Nie tym razem"!

Badanie opinii publicznej przeprowadzone przez IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej" w czasie protestów opozycji w dniach 18-19 lipca, kiedy to miała miejsce najgorętsza dyskusja w Sejmie, pokazuje, że większość ankietowanych głosowałaby na PiS. Gdyby wybory odbywały się w lipcu, na partię rządzącą głosowałoby 37 procent respondentów. Co więcej, poparcie dla Jarosława Kaczyńskiego wzrosło o 3 punkty procentowe. Platforma Obywatelska uplasowała się na drugiej lokacie, zaliczając spadek o 2 pp. Na PO chciałoby głosować 21 procent Polaków. Trzecią lokatę zajmuje Nowoczesna, która może liczyć na 9-procentowe poparcie. Ugrupowanie Ryszarda Petru zyskało dwa punkty procentowe. 

Do Sejmu weszłoby jeszcze ugrupowanie Pawła Kukiza z 8-procentowym wynikiem, SLD (7 procent) oraz PSL z wynikiem 5 procent. 

Według sondażu, swój udział w wyborach deklaruje 58 procent Polaków, co oznacz o trzy punkty procentowe więcej niż przed miesiącem. Rośnie również liczba respondentów deklarujących, że „zdecydowanie” chcą zagłosować.

yenn/niezalezna.pl, Fronda.pl