Organizacje nie mają większych zastrzeżeń, prócz jednej – ułatwienia dostępu do broni. MON nie uwzględnił tego w swoich planach, a obecnie członkowie organizacji strzeleckich muszą sami zadbać o broń dla siebie. Zwykle zdobywają pozwolenie na własną rękę. Jednak taka procedura jest męcząca i długo trwa. Podczas szkoleń zmuszeni są do wykorzystywania atrap broni.

Statystyki posiadania broni w celach szkoleniowych nie wyglądają najlepiej – pod koniec 2014 roku takie pozwolenie miało zaledwie 149 osób.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Romualda Szeremietiewa.

 „Trudno sobie wyobrazić, aby organizacje mogły przeprowadzić szkolenie swoich członków jeżeli nie będą miały dostępu do broni, czy do strzelnic. Z związku z tym decyzja ułatwiająca jest niezbędna. Sądzę, że istnieje jednak szerszy problem jeśli chodzi o dostęp obywateli do broni. Z dostępnych nam danych wynika, że Polska jest wśród krajów europejskich państwem „najmniej uzbrojonym”. Oznacza to, że na określoną ilość mieszkańców przypada najmniej sztuk broni w porównaniu do innych krajów, np.: do Niemiec, czy Czech. Uważam, że i w tym zakresie jest sporo do zrobienia. Owszem, sprawą dyskusyjną jest  fakt, na ile przeciętny obywatel powinien mieć prawo dostępu do broni – chodzi oczywiście o broń krótką, ale wiemy, że ta ostrożność i przeszkody w Polsce zostały wyśrubowane i poszły maksymalnie daleko.

Takie działanie nie jest rozsądne, zważywszy na to, że Polska powinna mieć obywateli przygotowanych do obrony kraju, a jednym z elementów jest znajomość posługiwania się bronią. Broń w rękach obywateli jest też elementem ostrzegającym potencjalnego wroga, że może się on liczyć z oporem, nie tylko ze strony wojsk regularnych, ale również znacznie szerzej.

To nieuzasadniona obawa rządzących sprawia, że MON nie uwzględnia w swoich planach liberalizacji prawa dostępu do broni.  Być może wszyscy związani z partią władzy nie nadążają za obywatelem, który chce wykorzystać broń jedynie do obrony własnej. Istnieją – w moim przekonaniu – bzdurne opowieści, że Polacy posiadając broń zaczną strzelać do siebie, wzrośnie fala rozboju i napaści. Prawda jest jednak taka, że przestępca, który nie musi mieć pozwolenia na broń, zdobędzie ją nielegalnie. Natomiast przyzwoity i porządny obywatel, który posiadałby broń do obrony miru domowego, nie ma do tego dostępu.

Jak można aktualnie uzyskać pozwolenie na broń? Należy wystąpić z wnioskiem do policji, trzeba bardzo dobrze uargumentować, że istnieje realne zagrożenie dla danej osoby. Jeżeli policja zgodzi się na wydanie pozwolenia, trzeba przejść badania lekarskie, m.in psychologiczne, psychiatryczne, czy badania wzroku. Kiedy przejdzie się pozytywnie procedurę, można zakupić jedną sztukę broni w sklepach, które są w Polsce, a następnie należy mieć dobry schowek – najlepiej kasetkę, sejf, czy szafę pancerną. Co pięć lat posiadacz broni musi odnawiać badania. Procedura jest skomplikowana i trudna do przejścia. Wymaga od posiadacza broni szeregu działań, które sprawią, że nie przyjdzie do niego policja i tej broni nie zabierze.

W jaki sposób można nauczyć się strzelać używając atrapy? Atrapa nie  nauczy strzelać, może służyć jedynie do ćwiczeń ogólnowojskowych, na polu poligonowym, czy przy ćwiczeniu musztry z bronią. Strzelanie musi odbyć się z rzeczywistej broni palnej.” – podsumowuje Romuald Szeremietiew.

Karolina Zaremba