Wciąż nie mamy szczepionki na nowego wirusa SARS-CoV-2, choć ma ona powstać w wyjątkowo szybkim czasie i być produkowana już w przeciągu 18 miesięcy. Jednak już teraz wiele osób jest naturalnie zaszczepionych przeciwko koronawirusowi, a będzie ich coraz więcej.

Chodzi o osoby, które przeszły infekcję bezobjawowo. Wielu ludzi przechodzi COVID-19 wcale o tym nie wiedząc, a po przejściu choroby stają się na nią odporni, nie złapią już groźnego patogenu i nie będą zakażać nim innych. Już dziś jesteśmy wstanie to sprawdzić. Wystarczy pobrać krew i znaleźć przeciwciała. Jak mówi prof. UAM dr hab. inż. Jakub Rybka – „Jeśli tam są, to znaczy, że człowiek już chorował. Tym samym jest odporny, co jest równoznaczne z zaszczepieniem”.

Jak zapowiada rząd, w Polsce od 19. kwietnia rozpocznie się stopniowe odmrażanie gospodarki.

W przywracaniu życia społecznego pomogą testy immunologiczne, nad którymi w Polsce pracują już poznańscy naukowcy. To proste badania krwi, które będą mogły być dostarczane do Polaków i samodzielnie przeprowadzane w domu. Jeżeli test wskaże, że we krwi badanego występują przeciwciała koronawirusa, oznaczać to będzie, że osoba taka może bez żadnych ograniczeń wrócić do normalnego życia i kontaktów społecznych. Nie będzie mogła się ani sama zakazić, ani zakażać innych.

Jak wynika z badań, aż u 80 proc. całej populacji na świecie COVID-19 nie daje żadnych objawów. Zatem miliony Polaków mogą być na niego odpornymi, nie zdając sobie z tego sprawy.

Jak mówi portalowi money.pl prof. Jakub Rybka z Poznania, już po wakacjach takimi testami będzie można przebadać wszystkich z pierwszej linii walki z epidemią:

-„Myślimy tu o wszystkich pracownikach służb medycznych, policjantach, strażnikach miejskich i innych, którzy nie mogą pozostawać w izolacji. Na przebadanie w tak szybkim czasie wszystkich Polaków nie ma szans, ale nie wykluczamy, że potem będzie to możliwe”.

Naukowcy z Poznania pracują nad testem stworzonym przez wybitnego wirusologa i biotechnologa, prof. Floriana Krammera.

Jak zaznacza prof. Jakub Rybka, bardzo ważne jest, aby masowe wykorzystywanie testów rozpocząć już pod koniec sierpnia. Jesienią może pojawić się druga fala zakażeń, na którą musimy być przygotowani.

Polscy naukowcy pracują nad produkcją własnego testu, jednak jego odpowiedniki są już dostępne na świecie. Do Nowego Sącza dotarło przed świętami 500 takich testów immunologicznych. Najpierw mają być przebadani pracownicy sądeckiego szpitala oraz osoby z grupy ryzyka. Potem ma w Nowym Sączu ruszyć przesiewowy program badań mieszkańców miasta. Taki scenariusz jest prawdopodobny w całym kraju.

-„To niezwykle ważne, bo teraz w domach cierpią miliony. Celowo używam tego słowa, bo ludzie tracą pracę, firmy upadają, inni cierpią z powodu bezczynności lub przemocy w rodzinie. Myślę, że na wolność (dzięki testom immunologicznym – red.) wyszłoby miliony Polaków” - mówi prof. Alicja Chybicka z wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego.

Największym problemem są koszty. Choć testy immunologiczne są stosunkowo tanie (ok. 100 zł – szt.), to jednak kiedy wykazują obecność przeciwciał, należy wykonać jeszcze droższe badanie laboratoryjne (400 zł – szt.). MZ przeznaczyło na nie już 12 mln zł, a ma wydać jeszcze 45 mln zł. Tutaj nieocenione są działania naukowców z Poznania, którzy opracowali już polski test genetyczny, który trafił do produkcji, a który będzie kosztował osiem razy mniej niż testy przeznaczone do badań laboratoryjnych sprowadzane z zagranicy.

kak/ money.pl