Magda Fitas-Dukaczewska, tłumaczka byłego premiera Donalda Tuska, została wezwana na 3 stycznia na przesłuchanie. Sprawa dotyczy śledztwa smoleńskiego i zarzutów dotyczących podejrzenia popełnienia "zdrady dyplomatycznej" przez Donalda Tuska. 

Informację ujawnił portal 300polityka.pl. Wniosek złożyło Ministerstwo Obrony Narodowej, zarzucając przewodniczącemu Rady Europejskiej, że jako premier RP dopuszczał się zdrady dyplomatycznej od 10 kwietnia 2010 r. do września 2014. 

Jako tłumaczka, Fitas-Dukaczewska, prywatnie żona gen. Marka Dukaczewskiego, byłego szefa zlikwidowanych przed dziesięcioma laty Wojskowych Służb Informacyjnych, pracowała dla wielu prezydentów i premierów. Według portalu 300Polityka, chodzi o rozmowę byłego premiera RP Donalda Tuska z ówczesnym szefem rosyjskiego rządu, obecnie- prezydentem Federacji Rosyjskiej, Władimirem Putinem na miejscu katastrofy smoleńskiej, tuż po tym tragicznym zdarzeniu. 

"Władza chce na nowy sezon polityczny zafundować "jazdę na Donalda"- twierdzą rozmówcy 300Polityka, podkreślając, że premier Morawiecki będzie zmuszony w takiej sytuacji zdjąć z tłumaczki klauzulę tajemnicy państwowej.

"Nie mogę mówić nic na temat jakichkolwiek rozmów, które tłumaczę; niezależnie od tego, którego premiera dotyczą, czy Tuska, czy choćby Jarosława Kaczyńskiego, którego również tłumaczyłam. Muszę milczeć także o treści rozmów biznesmenów, ludzi mediów czy dysydentów. Wszystkim przysługuje ta sama gwarancja zachowania tajemnicy. Nie jestem właścicielką tych informacji, a jedynie taśmą przekaźnikową na czas rozmowy"- tłumaczyła Fitas-Dukaczewska w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

yenn/300polityka.pl, Fronda.pl