Ten komentarz kard. Burke odnosi się do słów o. Antonio Spadaro SJ, bliskiego przyjaciela papieża, a także redaktora naczelnego „La Civiltà Cattolica”, który sugerował, że Synod miał te drzwi otworzyć. Amerykański purpurat jasno i krótko stwierdził zaś, że Synod nie mógł tych drzwi otworzyć, bowiem one ani nie istniały, a nie istnieją, ani w Kościele katolickim istnieć nie będą. Nieistniejąch drzwi nie da się zaś otworzyć.

- Fakty są takie, że Synod nie mógł otworzyć drzwi, które nie istnieją i nie mogą istnieć – podkreślił kardynał. I zaznaczył, że Kościół  nie może zaakceptować rozeznania sumienia, które byłoby sprzeczne z prawdą o świętości Eucharystii i nierozerwalności małżeństwa. Hierarcha podkreślił też, że Chrystusowym rodzajem miłości wobec ludzi w nieregularnych związkach nie jest „akceptacja bez barier”, ale towarzyszenie w indywidualnej drodze pokuty i nawrócenia.

I trzeba powiedzieć zupełnie wprost, że są myśli, których nie da się wyrazić jaśniej i prościej, niż to zostało zrobione. I tak jest w przypadku komentarz kard. Raymonda Burke'a do kwestii rzekomego otwarcia przez Synod drzwi dla komunii dla osób rozwiedzionych w ponownych związkach. Takie drzwi nie istniały i nie istnieją, a zatem Synod nie mógł ich otworzyć - stwierdził krótko kardynał Burke. Jeśli więc ktoś coś chce zrobić, to co najwyżej rozbić ścianę, to zaś może się łatwo zakończyć zburzeniem domu. Są bowiem ściany, które w każdym budynku są nośne, a ta - w całym swoim skomplikowaniu - właśnie taka jest. Przyznanie osobom rozwiedzionym w ponownych związkach możliwości przystępowania do Komunii świętej oznacza destrukcję całego systemu katolickiej wiary. Albo trzeba bowiem uznać rozerwalność małżeństwa, albo uznać, że człowiek może przystępować do Eucharystii w stanie grzechu ciężkiego, albo uznać, że ludzie nie są powołani do życia w czystości. Każde z tych rozwiązań oznacza rozstanie z jasnym nauczaniem Ewangelii i Tradycją Kościoła. I destrukcję ścian, z których składa się Kościół.

Tomasz P. Terlikowski