- „I choć rozumiem potrzebę ograniczeń, zakazów i troski to strasznie nie lubię, gdy robi się ze mnie idiotę” – napisał na Facebooku Tomasz Terlikowski, odnosząc się do nowych obostrzeń i sposobie, w jaki rządzący informują o nich społeczeństwo.

Na wczorajszej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział wprowadzenie „kwarantanny narodowej”. To nowe obostrzenia, które zaczną obowiązywać 28 grudnia. Na „narodową kwarantannę” składa się zamknięcie hoteli i stoków narciarskich oraz ograniczenia w działalności galerii handlowych.

Dziś rano jednak słowa szefa resortu zdrowia prostował wicerzecznik PiS Radosław Fogiel, który podkreślił, że wszystkie te nowe ograniczenia nie są „kwarantanną narodową”. Na razie, wedle słów wicerzecznika, jesteśmy jeszcze przed tą fazą, a zapowiadane restrykcje to jedynie „rozszerzony etap solidarności”.

Do tych nieścisłości odniósł się w mediach społecznościowych Tomasz Terlikowski.

- „I choć rozumiem potrzebę ograniczeń, zakazów i troski to strasznie nie lubię, gdy robi się ze mnie idiotę” – pisze publicysta.

- „To, że nazwę coś marmoladą, nie oznacza, że się ono nią stanie” – dodaje.

kak/Facebook