Współczesny świat mógłby uznać męczenników z Ugandy za… homofobów. Umarli oni bowiem za to, że odmówili ulegania homoseksualnym skłonnościom swojego władcy. A wszystko to w warunkach, gdy władca miał prawo decydować o tym, z kim i kiedy współżyje, a ludzie mogli być mu tylko poddani. Wierność Ewangelii sprawiła jednak, że mieli oni świadomość, czym jest akt homoseksualny, i dokąd może on zaprowadzić człowieka, który mu ulega. W efekcie woleli oddać życie, niż poddać się czynom, które są „obrzydliwością w oczach Pana”. Ich świadectwo ma być zaś światłem i wzorem także dla współczesnych katolików.

Ojciec święty tę mocną prawdę wyraził w przemówieniu do ugandyjskich katolików, prosząc ich, by byli wierni tamtemu świadectwu męczenników. - Tym co najbardziej zagraża waszej pamięci jest oswojenie się z tym, że jesteście dziedzicami spuścizny waszych ojców – mówił Papież. – Kościół w Ugandzie nigdy nie może się oswoić ze wspomnieniem swych dawnych męczenników. Męczeństwo to świadectwo. Jeśli Kościół w Ugandzie chce być wierny temu świadectwu, sam zawsze musi być świadkiem w codziennym życiu. Nie możecie żyć jedynie z procentów. Chwała przeszłości należy do przeszłości, ale wy musicie budować chwałę przyszłości. I to jest najważniejsze zadanie, jakie daje wam Kościół: bądźcie świadkami, tak jak byli nimi męczennicy, którzy oddali życie za Ewangelię – podkreślał. I choć słowa te zostały skierowane do Ugandyjczyków, to nie mam wątpliwości, że każdy katolik jest wezwany do świadectwa podobnego do ugandyjskich męczenników. Każdy z nas jest powołany do tego, by świadczyć o ludzkiej seksualności, o tym, czym jest akt homoseksualny i o tym, że lepiej umrzeć niż zgrzeszyć.

Te słowa zostały jeszcze wzmocnione jasnym przypomnieniem, czym jest prawdziwa część oddawana męczennikom. -  Nie przyswajamy sobie tego dziedzictwa okolicznościowym wspomnieniem lub przechowując je w muzeum, jakby było cennym klejnotem. Naprawdę oddajemy jemu hołd i oddajemy cześć wszystkim świętym, kiedy raczej wnosimy ich świadectwo Chrystusowi do naszych domów i w środowisko osób nam bliskich, do miejsc pracy i w społeczeństwo obywatelskie, zarówno kiedy przebywamy w naszych domach, jak wówczas, gdy udajemy się do najbardziej oddalonych zakątów świata – mówił papież podczas mszy świętej w sanktuarium męczenników ugandyjskich. I te słowa powinny się dla nas stać jasnym sygnałem, jaka jest postawa katolika wobec homoideologii, homolobby i homoherezji. Wierność aż do śmierci – to jest droga katolika. Ojciec święty zaś jasno nam o tym przypomina.

Tomasz P. Terlikowski