Apostołowie nie wierzą w zmartwychwstanie ani Marii Magdalenie, ani uczniom z Emaus. Nie są w stanie uwierzyć, bo to, co się wydarzyło nie mieści się także w ich głowach. Pod tym względem niczym nie różnią się od nas.

Nie są naiwni, wiedzą, że takie rzeczy się nie zdarzają. Opowieści świadków wkładają między bajki, może przypisują je histerii. I dopiero, gdy spotkają osobiście Zmartwychwstałego są w stanie uwierzyć. Ale gdy już się to stanie nie mogą „nie mówić tego, co widzieliśmy i co słyszeliśmy”. Wezwanie „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” oparte jest na spotkaniu.

Jedynie ono może przezwyciężyć naszą niewiarę. Niewiarę, do której sami apostołowie mieli odwagę się przyznać. Jezus wyrzucał im ją, ale to On pomógł im ją porzucić, właśnie dlatego, że oni mieli odwagę się do niej przyznać.

Źródło: FB.com/Tomasz.Terlikowski