Opozycja chce zastąpienia dorocznego Dnia Kobiet - Dniem Aborcji. Wraz z radykalnymi feministkami chce wówczas zorganizować kolejny Czarny Marsz.

Protesty w odcieniach smutku i żałoby mają być organizowane w wielu miastach całej Polski. Totalna opozycja znalazła sobie partnera politycznego w środowiskach radykalnego feminizmu i mniejszości seksualnych. To z nimi będzie teraz współpracowała PO, Nowoczesna i KOD.

Pretekstem ma być ograniczenie dostępności pigułek aborcyjnych, ale postulaty na tegoroczny dzień 8 marca są naprawdę przerażające. Czego domagają się feministki i opozycja? Ubezpładniania kobiet na masową skalę.

Wśród postulatów znalazły się: zapewnienia dostępu do nowoczesnej bezpłatnej antykoncepcji i zabiegów sterylizacji, w ramach walki z katastrofą demograficzną kraju. Szczególnie sterylizacja wygląda tutaj bardzo atrakcyjnie dla Polek.

Kolejny postulat to możliwość bezpiecznego przerywania ciąży, oczywiście na każde życzenie, zgodnie z aktualnymi potrzebami pacjentek. Gdy już się kobietę ubezpłodni, wysterlizuje i wyabortuje - można ją zacząć „leczyć”. Stąd kolejne żądanie - dofinansowanie in vitro. 

Według organizatorów protestów problemem jest też rzetelna edukacja seksualna. Czyli - najpierw nieskrępowana aktywność seksualna, z aborcją na życzenie jako środkiem antykoncepcyjnym, a potem, na starość - macierzyństwo, a więc wyłącznie wskutek sztucznej inseminacji.

W kwestiach światopoglądowych ma zapanować genderowe totalniactwo - stąd żądanie wycofania religii ze szkół, likwidacja klauzuli sumienia i ściganie mowy nienawiści. Oczywiście krytyka feminizmu to mowa nienawiści, natomiast obrażanie uczuć religijnych jest przejawem wolności wyrażania poglądów.

To co planuje opozycja na 8 marca to poprawnie polityczna sieczka pod dyktando feministek. Jeśli tak ma wyglądać nowy, rodzinny i społeczny manifest zjednoczonej opozycji - jest to bardzo mocne ostrzeżenie dla Polaków, jakiego typu „raj” szykują dla nich lewicowi radykałowie.

Tomasz Teluk