W tym roku Platforma Obywatelska świętuje swoje 20-lecie. Z tej okazji miało być nowe otwarcie, nowy program, nowe propozycje dla Polaków. Zamiast tego partia pogrążyła się w kryzysie, w jakim zdaje się nie była przez całe 20 lat swojej działalności. Kolejni parlamentarzyści uciekają z tonącego okrętu, inni są wyrzucani, a w sondażach PO odnotowuje rekordowo niskie poparcie.

To kolejny trudny dzień dla Platformy Obywatelskiej. Najpierw europosłanka Róża Thun poinformowała, że złożyła na ręce przewodniczącego Platformy Obywatelskiej w Małopolsce Aleksandra Miszalskiego rezygnację z członkostwa w partii. W swoim oświadczeniu wyjaśniła, że od dłuższego czasu nie zgadza się z Platformą w wielu kwestiach. Zaznaczyła przy tym, że o jej decyzji ostatecznie przesądził brak poparcia Koalicji Obywatelskiej dla unijnego Funduszu Odbudowy.

- „Nie zgadzam się na to, żeby słabo prowadzone rozgrywki międzypartyjne odbywały się kosztem projektów mających na celu wsparcie w kryzysie setek milionów obywateli europejskich, w tym oczywiście również polskich, oraz kosztem umacniania całej Wspólnoty”

- stwierdziła Róża Thun.

Później CBOS opublikował nowy sondaż, w którym Koalicja Obywatelska odnotowuje najgorszy wynik w historii. Po utracie 3,2 pkt. proc. względem poprzedniego badania, ugrupowanie Borysa Budki może liczyć na zaledwie 11 proc. poparcia.

- „Najstarsi górale nie pamiętają takiego kryzysu i tak złej atmosfery. Jest o wiele gorzej niż po przegranej w 2015 r. Panuje nastrój wylewania wzajemnych żalów i pretensji na różnych poziomach"

- mówi portalowi Onet.pl anonimowy informator z PO.

Jutro ma odbyć się spotkanie parlamentarzystów PO. Weźmie w nim udział również wiceprzewodniczący partii i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Będzie to okazja to do konfrontacji Borysa Budki z posłami i senatorami, którzy podpisali się pod słynnym apelem o „poważną debatę”, prowadzącą do „wieloaspektowej przemiany wewnętrznej”.

Dwóch sygnatariuszy zostało już wyrzuconych z partii, co rzecznik partii Jan Grabiec określił „wiosennymi porządkami”.

Małgorzata Kidawa-Błońska zwraca uwagę, że w partii muszą zakończyć się publiczne kłótnie.

- „Działamy w trudnym obszarze. Jeżeli mamy coś sobie do powiedzenia i są to nawet twarde, brutalne rzeczy, mówimy to sobie, ale we własnym gronie. Prowadzenie polityki wewnętrznej w mediach żadnej partii dobrze nie służy”

- mówi wicemarszałek Sejmu.

- „Od pewnego czasu komentujemy głównie wypowiedzi naszych kolegów. Trzeba to zatrzymać”

- dodaje.

Napięcia jeszcze nasilają ostatnie działania Rafała Trzaskowskiego, który organizuje swój ruch Wspólna Polska, o którym jeszcze niedawno Borys Budka mówił, że to tylko rzucone w emocjach hasło. Politycy Platformy obawiają się, że Trzaskowski chce zbudować własną strukturę i startować w wyborach spoza list PO.

kak/Onet.pl