Skandaliczna sytuacja w Berlinie. Otwarto wystawę o nazwie „Muzeum Męczenników”, na której jednym tchem wymienia się św. Maksymiliana Marię Kolbe obok… zamachowców.

Co według autorów wystawy łączy wszystkie te osoby? To, że oddały życie w imię przekonań. Najwidoczniej różnica między oddaniem życia za ojca rodziny a samobójczym atakiem terrorystycznym jest dla autorów nazbyt subtelna, aby ją zauważyć.

Ekspozycja prezentuje zatem zarówno św. ojca Kolbe jak i Martina Luthera Kinga, a dalej zamachowców z Paryża, Nowego Jorku i Moskwy. Wszystkie te osoby według autorów oddały życie w imię swoich przekonań. Chciano pokazać „różne oblicza męczeństwa, które rozumiane jest jako „poświecenie własnego życia, by dać świadectwo swojej wierze”.

Twórcy chcą, aby porównywać ostatnie chwile życia św. o. Kolbe, którego zabito zastrzykiem z trucizny po głodówce choćby z Mohammedem Atty, który był jednym z wykonawców ataku z 11 września 2001 roku na World Trade Center.

Liczne kontrowersje wystawa wzbudzała już rok temu podczas pokazów w Kopenhadze – interweniował wtedy duński Departament ds. Zwalczania Terroryzmu, zarzucając autorom gloryfikowanie zamachowców-samobójców i brak szacunku dla ofiar.

dam/wprost.pl,Fronda.pl