Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda był gościem w programie „O co chodzi” na antenie TVP Info, gdzie wyjaśniał, że w całej polityce klimatycznej UE i w ataku na polską kopalnię w Turowie chodzi o biznes. „Okazuje się, że w Unii Europejskiej nie ma demokracji, tylko dyktat i zamordyzm” – podkreślił.

W lutym Czechy wniosły skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, w której podnieśli rzekome problemy z dostępem do wody w rejonie Liberca, które miałyby wynikać z pracy polskiej kopalni w Turowie. W odpowiedzi na tę skargę sędziowie z Luksemburga nakazali Polsce natychmiast zamknąć kopalnię, nie zważając ani na bezpieczeństwo energetyczne Polski, ani na zatrudnionych w niej ludzi. Polska tak absurdalnego postanowienia nie wykonała, w konsekwencji czego we wrześniu TSUE nałożył na nasz kraj karę 500 tys. euro za każdy dzień wydobycia w Turowie.

Przeciwko skandalicznym działaniom TSUE w Luksemburgu protestowali w ub. piątek działacze „Solidarności”.

Piotr Duda przekonuje, że podejmując decyzję ws. Turowa, TSUE nie kierował się ochroną środowiska, a „biznesem i polityką”.

- „Były premier Czech Babisz, który jest bardziej oligarchą niż politykiem, wykorzystał swoją pozycję, aby doprowadzić do wyeliminowania konkurencji, którą dla innych kopalni w regionie jest Turów. Dzięki temu Czesi i Niemcy mieliby swobodę w sprzedawaniu energii uzyskanej z węgla brunatnego do Polski”

- wyjaśnia związkowiec.

- „Kary, które Polska ma płacić, to dla mnie sytuacje kuriozalne. Skąd TSUE wzięło sobie kwotę 500 tys. euro dziennie? To zamordyzm, który nie ma nic wspólnego z demokracją”

- dodaje.

Również o biznes i politykę, w ocenie szefa „Solidarności”, chodzi w przygotowanym przez Komisję Europejską pakiecie klimatycznym. Duda podkreśla, że chodzi o wyhamowanie rosnącej gospodarki Polski.

- „Turów jest tylko poligonem doświadczalnym. Nie odpuścimy. Popełniliśmy błędy i grzechy zaniechania ze stoczniami. Zamykano nasze stocznie w Szczecinie, Gdańsku, Gdyni, a w Rostoku była pomoc publiczna. (…) Dla nich najlepiej by było, by górnicy z Turowa jeździli na szparagi do Niemiec. Niedoczekanie ich. Prędzej niemieccy pracownicy przyjadą do Polski zbierać truskawki”

- zapewnia.

kak/tvp.info.pl, wPolityce.pl