Szef Kancelarii Premiera, Michał Dworczyk odniósł się w rozmowie z "Super Expressem" do publikacji na temat rodziny szefa polskiego rządu. 

Artykuł o tym, że premier Mateusz Morawiecki z żoną adoptowali dwoje najmłodszych dzieci, Madzię i Ignasia, z podpisem zawierającym sugestię, że pociechy szefa rządu mogą nie wiedzieć, że pochodzą z domu dziecka, wywołał duże oburzenie wśród polityków, dziennikarzy oraz "zwykłych" Polaków. Szef ZPR Media, spółki, która wydaje "Super Express" powiedział w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl, że najmłodsze dzieci premiera Morawieckiego wiedzą już, że są adoptowane, co więcej, ich wizerunek jest znany Polakom, gdyż Prezes Rady Ministrów publicznie pokazuje się z rodziną, sam również czasem publikuje w mediach społecznościowych zdjęcia dzieci. Przypomnijmy, że dziennik przytoczył informacje zawarte w książce Piotra Gajdzińskiego, bliskiego współpracownika Morawieckiego z czasów, gdy obecny premier był szefem BZ WBK. 

"To jest bardzo intymna sprawa, ale mogę powiedzieć tyle: wiedziały o tym, zanim sprawa stała się publiczna. Na pewno nie dowiedziały się o sprawie z omówienia przez „Super Express” książki pana Gajdzińskiego, ani z tej publikacji”-zapewnił szef Kancelarii Premiera, Michał Dworczyk w rozmowie z "Super Expressem".

 „Oprócz półprawd, plotek i manipulacji znalazły się tam informacje dotyczące spraw osobistych. Oczywiście, premier jak każdy polityk ma grubą skórę i potrafi bronić się przed różnymi atakami. Niemniej fakt brutalnego uderzenia przez pana Gajdzińskiego w jego najbliższych jest absolutnie niedopuszczalny i bulwersujący”- ocenia minister Dworczyk. 

Warto zaznaczyć, że nawet jeżeli dzieci premiera wiedziały już wcześniej, że są adoptowane, nie oznacza, że musi o tym wiedzieć również cała Polska.

yenn/SE.pl, Fronda.pl