Syn byłej premier Beaty Szydło odpowiada na atak, jaki przeprowadziły na niego wczoraj opozycyjne media. Tymoteusz Szydło wyjaśnia, że po porzuceniu stanu kapłańskiego zmienił nazwisko, aby uniknąć rozgłosu. Przyznaje, że w szukaniu zatrudnienia pomogło mu matka, ale nie znalazł pracy w żadnej ze spółek Skarby Państwa, a w prywatnej firmie.

W ramach nagonki na prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka opozycyjni dziennikarze postanowili uderzyć w syna byłej premier. Wczoraj portal OKO.press poinformował, że Tymoteusz Szyszko pracuje w ERG Bieruń Folie. To prywatna firma zajmująca się sprzedażą worków foliowych, a syn byłej premier jest w niej przedstawicielem handlowym. Portal podkreśla jednak, że udziałowcami firmy są Daniel Obajtek i Beata Szydło, a Tymoteusz Szyszko przed zatrudnieniem zmienił nazwisko.

- „Syn byłej premier Beaty Szydło jest pracownikiem firmy ERG Bieruń Folie, której udziałowcami są Daniel Obajtek i jego matka. Pracuje tam pod zmienionym nazwiskiem. Jest przedstawicielem handlowym odpowiadającym za dystrybucję worków foliowych”.

- donosił portal.

Do zarzutów tych postanowił odnieść się sam zainteresowany. Pełnomocnik Tymoteusza Szyszko przesłał oświadczenie do redakcji portalu NaTemat.pl, w którym wyjaśnia, że po porzuceniu stanu kapłańskiego Tymoteusz Szyszko rozpoczął poszukiwanie pracy. Aby uniknąć zbędnego rozgłosu zmienił nazwisko. O pomoc w znalezieniu pracy poprosił matkę. Ta skontaktowała się z Danielem Obajtkiem. Od początku jednak założeniem było, że syn byłej premier nie szuka zatrudnienia w żadnej ze spółek Skarbu Państwa. Ostatecznie znalazł pracę w prywatnej firmie.

- „W bieruńskiej spółce szukano pracownika, kandydat przeszedł normalny proces rekrutacji. Syn Beaty Szydło jest tu szeregowym pracownikiem, zaczął współpracę ze spółką 1 października 2019 roku. Pracuje na pełny etat na stanowisku samodzielny referent”

- czytamy w oświadczeniu.

kak/Natemat.pl, DoRzeczy.pl