Izraelski dziennik „Haarec” domaga się prawdy na temat Światowego Forum Holokaustu, które zorganizowano w instytucie Yad Vashem. W swoim tekście podkreśla:

Aby zachować dobre imię, wiarygodność i reputację, Yad Vashem musi powiedzieć całą prawdę o tym, co działo się za kulisami uroczystości”.

Izraelski dziennik podkreśla, że instytut powinien też wyjaśnić, dlaczego to Mosze Kantor przemawiał na otwarciu imprezy oraz jak dopuszczono pokaz filmu, który przedstawia go „[…] jako Mesjasza ratującego świat przed antysemityzmem”.

Haaretz” mocno podkreśla także:

Yad Vashem musi też wyjaśnić, dlaczego sprzeciwił się - i kto dokładnie sprzeciwił się - przemówieniu polskiego prezydenta Andrzeja Dudy”.

Dodano, że tłumaczenie się przez instytut, że głos mogli zabrać tylko zwycięzcy wojny to słaba wymówka.

Wczoraj izraelskie media opublikowały list instytutu, który przepraszał za treści, które zostały zaprezentowane w trakcie Forum, w tym za nagrania, które:

[…] nie zawierały odniesienia do podziału Polski przez Rosję sowiecką i nazistowskie Niemcy w 1939 roku ani do okupacji Europy Zachodniej w 1940 roku”.

Przeproszono także za mapy, które prezentowały nieprawidłowe granice Polski oraz jej sąsiadów, a także błędną identyfikację obozów koncentracyjnych jako obozów zagłady.

Teraz izraelski dziennik domaga się, aby Yad Vashem wyjaśnił charakter relacji między instytutem a Mosze Kantorem, który uroczystość zorganizował i uważany jest za osobę powiązaną z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Przypomniano też, że Kantor jest jednym ze sponsorów Yad Vashem i społeczeństwo:

[…] ma prawo wiedzieć, czy istnieje związek między jego wsparciem finansowym a treścią uroczystości w Yad Vashem”.

Gazeta apeluje też o wyjaśnienie tego, w jakim stopniu Kantor zaangażowany był w program, którego treść „służyła rosyjskiej narracji promowanej przez Putina”.

Dodano też, że jeżeli rzeczywiście to Mosze Kantor narzucił treści, jakie prezentowano w trakcie uroczystości, to może rodzić podejrzenia opinii publicznej, że „imprimatur Yad Vashem” można kupić za pieniądze, co byłoby poważnym precedensem i podważałoby reputację tej instytucji.

dam/PAP,Fronda.pl