Od kilku dni obserwuje ożywioną dyskusję na temat Smoleńska. Z obu stron gorące umysły starają udowodnić swoja rację. Taka sytuacja przypomina mi dociekania czy Władysław Sikorski zginął w wypadku samolotowym czy w wyniku zamachu.

Pojawiły się natychmiast hipotezy dotyczące śmierci Władysława Sikorskiego. Odpowiedzialnymi za jego śmierć mieli być sowieci, wywiad brytyjski lub był spisek przeciwników politycznych generała. Do dnia dzisiejszego nie ma bezpośrednich dowodów na przeprowadzenie zamachu ale badacze skupili się na poszlakach pośrednich. Starali się odpowiedzieć na pytanie – komu zależało na śmierci generała Sikorskiego. Sytuacja polityczna jaka się wówczas wytworzyła wskazywała , że osoba Sikorskiego była niewygodna szczególnie dla Rosjan i Brytyjczyków. Nieuregulowanie wschodnich granic Polski i nieustępliwa postawa popularnego wśród Polaków premiera mogła powodować poważne następstwa w planach budowy powojennej Europy. W lipcu 1943 roku było już wiadomo, że Niemcy wojnę przegrali i było tylko kwestią czasu kiedy to nastąpi. Wielka Trójka przystąpiła do budowy nowej Europy, Europy gdzie na dzień dobry wschodnia granica Polski została wyznaczona wg tzw. linii Curzona i ostatecznie potwierdzona w grudniu 1943 r. w Teheranie bez gwarancji otrzymania nowych ziem kosztem Niemiec. Według tego porozumienia Polska stawała się zbliżoną kopią Królestwa Polskiego jakie zostało utworzone w Wiedniu 1815 r. i miała wejść w strefę wpływów ZSRS. Na tej bazie zbudowano teorie zamachu a z drugiej strony rozpętano kampanie o głupich polaczkach wchodzących w skład rządu polskiego w Londynie, którzy nie chcą porozumienia z ZSRS i odrzucają wyciągnięto rękę Stalina. O niechęć Sikorskiego do Rosji, zwolennika zbliżenia z Rosją trudno byłoby uzasadnić jego „rusofobie”. Biorąc pod uwagę ówczesną sytuację polityczną Polski, czyli w lipcu 1943 r., teoria zamachu ma silne podstawy aby uznać ją za prawdopodobną i tutaj chce jeszcze raz podkreślić, nie mamy bezpośrednich dowodów na zamach, dowody te ponoć znajdują się w archiwach brytyjskich do tej pory nieodtajnionych.

Co to ma wspólnego z tragedią smoleńską? Mamy przecież zupełnie inną sytuacje polityczną, mamy bezpieczne granice, jesteśmy członkiem NATO i UE. Musimy jednak zdawać sobie sprawę , że wydarzenia na arenie międzynarodowej są dynamiczne i nie jesteśmy wstanie w 100% przewidzieć w jakim kierunku one będą zmierzać i dlatego warto budować dodatkowe zabezpieczenia. Takim dodatkowym zabezpieczeniem dla Polski wg. Lecha Kaczyńskiego miał być powrót do polityki jagiellońskiej lub jak dziś się to określa budowę Międzymorza. W XV w. Jagiellonowie utworzyli potężne imperium, granice którego oparte były o morza Adriatyckie, Czarne i Bałtyk. Imperium te nie powstało w wyniku podbojów lecz w wyniku dobrowolnych umów i unii. Tereny te zamieszkiwało wiele narodów, które różniły się miedzy sobą pod względem wyznania i kultury. Dziś śmiało możemy powiedzieć , że idea unii europejskiej wypływa z polityki jagiellońskiej i jest to myśl polityczna , która powstała nad Wisłą. Idea budowy wspólnoty narodów jest zakotwiczona w naszej podświadomości bo przecież my jedziemy na Litwę, na Ukrainę, na Białoruś, na Węgry podobnie jak na Śląsk, na Mazowsze. Gdy zmierzamy na Zachód Europy to jedziemy do Niemiec, do Francji do Hiszpanii, do Włoch. Również nazwa naszego państwa brzmiała Rzeczpospolita, czyli dobro wspólne narodów tu mieszkających a Polacy i Królestwo Polskie było tylko jej częścią.

Gdy Lech Kaczyński i jego obóz postanowili wrócić do polityki jagiellońskiej i idei międzymorza musiało to wywołać niepokój głównie w Rosji. Nie chodzi tu oczywiście o to , że idea międzymorza jest formą zagrożenia militarnego dla Rosji, tylko powoduje ograniczenia dla Rosji w odbudowie swojego imperium, a tym samym Lech Kaczyński podważył podstawy doktryny polityki zagranicznej Rosji. Idea międzymorza obejmuje m.in. państwa takie jak Ukraina, Białoruś i Gruzja a wiec państwa do których ziem rości sobie prawa Rosja. Powstanie takiej wspólnoty oznacza , że mogłaby ona prowadzić niezależną do Rosji politykę energetyczną, a posiadając ogromny potencjał ludzi , może liczyć na wysoki, długotrwały i stabilny rozwój gospodarczy. Czynnikiem niezbędnym dla budowy takiej inicjatywy politycznej jest ścisła współpraca z NATO jednak z pewnym zastrzeżeniem , że podstawowym czynnikiem stabilizującym muszą być Stany Zjednoczone. Taka wspólnota miałaby wszystkie podstawowe elementy aby bezpiecznie funkcjonować w przestrzeni międzynarodowej i być jednocześnie gwarantem bezpieczeństwa w regionie. Takie państwo jak Rosja musiało zareagować na zmianę polityki zagranicznej Polski dążącej do zmiany układu sił. Zaczęły się problemy z polskim mięsem, polskimi jabłkami…Czy tragedia smoleńska wpisywała się reakcję Rosji ? Czy Lech Kaczyński podobnie jak w Gruzji byłby zdolny do mobilizacji społeczności międzynarodowej do bardzie radykalnych posunięć wobec Rosji po jej agresji na Ukrainę. Wydaje się , że Rosja opowiedziała sobie twierdząco.

Gdy prezydentem był Lech Kaczyński w Unii Europejskiej zaczęły pojawiać się pierwsze sygnały o możliwości budowy UE dwóch prędkości. Budowa międzymorza może stanowić przeciwwagę dla tych posunięć. Przeciw tej idei może być przeciwny wydaje się , ze najważniejszy gracz w Europie, Niemcy. Budowa projektu politycznego, którego osią jest Warszawa, Praga, Bratysława i Budapeszt jest to marginalizowanie wpływów Niemiec w tej części Europy. Zapewne Niemcy nie będą entuzjastami budowy takiego projektu. Czy wówczas Niemcy aby zachować wpływy w tej części Europy zdecydują się budować Unie Europejską uwzględniając czynniki narodowe i odstępując  od Unii dwóch prędkości  i zrezygnują z bliskiej współpracy gospodarczej z Rosja kosztem np. rezygnacji z budowy Nord Stream II ? Czy może podejmą działania zmierzające do storpedowania idei budowy międzymorza…i czy partnerem i sojusznikiem w tych działaniach zostanie Rosja ? Wydaje się , że byłoby to posunięcie ze strony Berlina mało odpowiedzialne, bo przełożyłoby się to na wzrost znaczenia Rosji w regionie, a tego chyba nie chce nikt.

Podobnie jak w przypadku katastrofy giblartarskiej, w tragedii smoleńskiej możemy przyczyn szukać raczej w czynniku zewnętrznym niż wewnętrznym przy czym  czynnik wewnętrzny ma charakter bardziej polityczny niż rzeczywisty.

Dziś nie jesteśmy wstanie arbitralnie odpowiedzieć na pytanie czy był zamach czy była to tylko katastrofa. Przede wszystkim należy odrzucić hipotezę, że wylot do Smoleńska to prywatna pielgrzymka, wycieczka prezydenta z grupa znajomych oraz o polskich pilotach bez uprawnień , zmuszonych przez swojego przełożonego do lądowania w anormalnych warunkach, z bardzo prostego powodu. Doświadczony pilot, doskonale zdaje sobie sprawę z konsekwencji do jakich może doprowadzić nie stosując podstawowych zasad proceduralnych i żadna siła nie zmusi go do działań samobójczych gdy nie działa w warunkach wyższej konieczności.

Istnieje natomiast wiele pytań na , które nie znamy odpowiedzi, dlaczego samolot wożący najważniejsze osoby w państwie był remontowany w państwie delikatnie mówiąc nam nieprzychylnym. Czy możemy sobie wyobrazić remont izraelskiego samolotu prezydenckiego w jednym z państw muzułmańskich? Kto jest odpowiedzialny za taką sytuację ? Dlaczego BOR nie objął pełną kontrolą lotu samolotu prezydenckiego, czy był to efekt tylko zacietrzewienia politycznego ?  Dlaczego nikt z BOR nie kontrolował rosyjskich kontrolerów lotów. Nie ma większego znaczenia czy wybuch był czy nie, zostały złamane wszystkie procedury bezpieczeństwa. Istnieje motyw polityczny, a to są dowody pośrednie , że ten lot miał zakończyć się tragicznie. 

MarekOssey1/salon24