W SLD trwają przygotowania do zaplanowanej na grudzień konwencji partii, na której ma zostać wybrany przewodniczący partii; będzie on jednak pełnił tę funkcję tylko do wiosny przyszłego roku. Obecny lider Grzegorz Napieralski ma na grudniowej konwencji złożyć rezygnację.Jak poinformował szef małopolskiego SLD Kazimierz Sas, Joanna Senyszyn jest posłanką o "wyrazistych poglądach, których tak brakło w ostatniej kampanii parlamentarnej". „Ogromna wiedza, doświadczenie, dystans do wszystkiego, również do siebie, wysoka kultura osobista, wrażliwość, umiejętność współpracy z ludźmi, wszystko to sprawia, że prawie jednomyślnie, przy dwóch głosach wstrzymujących, uzyskała aprobatę” - ocenił Sas.


Uczestnicząca w niedzielnej konferencji prasowej Joanna Senyszyn poinformowała, że zdecydowała się kandydować na szefa Sojuszu, bo po pierwszych, wstępnych deklaracjach w tej sprawie uzyskała wiele wyrazów zachęty i poparcia. „Nie są najistotniejsze te wybory 10 grudnia, my musimy przede wszystkim zdecydować, że partia będzie bardziej wyrazista, musimy ustalić proporcje: 60 - 70 proc. to będą kwestie społeczne i gospodarcze, a 30 - 40 proc. to kwestie związane ze stosunkami państwo - kościół, sprawami związanymi z prawami człowieka, prawami kobiet” - zapowiedziała europosłanka.


Pisaliśmy wczoraj ,że do partii Palikota ciągnie coraz więcej polityków SLD. Muszą oni jednak przejść test na tolerancję by wstąpić do postępowej siły narodu. Wybór Senyszyn byłby więc logiczną konsekwencją umierania Sojuszu, który został ośmieszony przez Palikota. Tylko z drugiej strony należy zadać pytanie- po co wyborcom podróbka Palikota, skoro można mieć oryginał. Po co antyklerykałom Senyszyn, skoro mają wicenaczelnego „Nie” i naczelnego „Faktów i Mitów”?

 

Ł.A/Onet.pl