Sąd Najwyższy uniewinnił sędziego Mirosława Topyłę od zarzutu kradzieży 50 złotych. W ten sposób SN uniewinnił wyrok sądu dyscplinarnego I instancji, który odebrał sędziemu możliwość piastowania funkcji.


Mirosław Topyła to były wiceprezes Sądu Rejonowego w Żyrardowie. W marcu na stacji paliw pod Sochaczewem sędzia płacąc za paliwo ,,zgarnął'' z lady 50 złotych. Banknot położyła tam starsza kobieta. Gdy nagranie z incydentu ujrzało światło dzienne, minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro zdecydował o odsunięciu Topyły od wykonywania obowiązków służbowych. Zażądal też wszczęcia wobec niego czynności dyscyplinarnych.


Sąd dyscyplinarny I instancji w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi ukarał Topyłę bardzo surowo - usunięciem ze stanu sędziowskiego. Sąd uznał, że Topyła jest winny kradzieży banknotu i działał w sposób celowy. Topyła twierdził jednak, że rzecz była efektem ,,fatalnej pomyłki'', a nie chęci kradzieży.

Do tych wyjaśnień przychylił się Sąd Najwyższy i uznał, że Topyła rzeczywiście pomylił się, a nie ukradł pieniądze. W ten sposób sędzia będzie mógł na powrót orzekać.

mod/rmf24.pl