Były prezydent Bronisław Komorowski skomentował na antenie Radia Zet przechwycenie przez Białoruś zarejestrowanego w Polsce samolotu linii Ryanair, którym podróżował opozycjonista Roman Protasiewicz. W ocenie Bronisława Komorowskiego wczorajszy bezprecedensowy akt białoruskiej agresji to… wina PiS, które „obniżyło znaczenie integracji europejskiej”.

Wczoraj zarejestrowany w Polsce samolot linii Ryanair, wykonujący lot na trasie Ateny – Wilno, pod pretekstem zagrożenia bombowego został przez białoruskie władze zmuszony do awaryjnego lądowania na lotnisku w Mińsku. Po sprawdzeniu samolotu nie potwierdzono informacji o podłożonym ładunku. Białoruskie władze zatrzymały za to opozycjonistę Romana Protasiewicza. Następnie samolot został zwolniony.

Premier Mateusz Morawiecki potępił działania białoruskiego reżimu nazywając porwanie samolotu „bezprecedensowym aktem państwowego terroryzmu”. Wezwał przy tym Rade Europejską do rozszerzenia sankcji wobec reżimu Łukaszenki.

Do zdarzenia odniósł się dziś na antenie Radia Zet Bronisław Komorowski, który nawet agresję reżimu Łukaszenki próbuje wykorzystać do ataku na Prawo i Sprawiedliwość.

- „Ja nie sądziłem, że tak nisko upadniemy, że wszyscy będą mogli po nas bezkarnie skakać”

- stwierdził były prezydent.

- „Obecna władza, która wiele wysiłku włożyła w to przez wiele, wiele lat, aby zdeprecjonować, obniżyć znaczenie integracji europejskiej, przynależności do świata zachodniego, jak przychodzi co do czego, to jest bezradna. Jak do pani matki: niech Unia Europejska to załatwi”

- przekonywał.

- „Już się pali. Nasi sąsiedzi nas lekceważą”

- dodawał.

kak/radiozet.pl