- „Jeszcze nie jest na wylocie, chociaż na pewno przeżywa cholernie trudne chwile” – mówi o Borysie Budce portalowi Gazeta.pl anonimowy polityk Platformy Obywatelskiej. Dziś spotkanie parlamentarzystów tej partii, na których podjęty zostanie temat trwającego kryzysu. „Będzie grillowanie Borysa” – zapowiada rozmówca Gazety.pl.

Platforma Obywatelska przeżywa bardzo ciężkie chwile. W sondażach odnotowuje najniższe w historii poparcie. Niedawno 51 parlamentarzystów w liście otwartym zaapelowało do koleżanek i kolegów o podjęcie poważnej debaty, prowadzącej do zreformowania partii. Dwóch z sygnatariuszy apelu zostało już na wniosek Borysa Budki usuniętych z partii, to Ireneusz Raś i Paweł Zalewski. Wczoraj z partii odeszła jedna z najbardziej rozpoznawalnych europosłanek, Róża Thun. Dziś natomiast z członkostwa w Platformie zrezygnował Arkadiusz Kubiec, szef kieleckich struktur partii.

Trwający kryzys będzie tematem dzisiejszego spotkania parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej. Będzie to okazja do konfrontacji Borysa Budki z posłami i senatorami, którzy otwarcie krytykują jego przywództwo. Poseł PO Bogusław Sonik goszcząc dziś na antenie RMF FM stwierdził, że „jest pewien bunt oficerów pokładowych na pokładzie”. Być może to właśnie dziś pojawi się wniosek o dymisję Budki.

Rozmówca portalu Gazeta.pl podkreśla, że dzisiejsze spotkanie będzie miało kluczowe znaczenie dla przyszłości Budki w partii.

- „Będzie grillowanie Borysa. Już schetynowcy się o to postarają”

- stwierdził polityk.

- „Jeszcze nie jest na wylocie, chociaż na pewno przeżywa cholernie trudne chwile”

- dodał.

W rozmowie z Wirtualną Polską inny polityk zapewnia jednak, że Borys Budka nie ma zamiaru się poddawać i będzie starał się bronić swojej pozycji.

- „Będzie dawał do zrozumienia, że główną przyczyną spadających notowań w Platformie są wewnętrzne konflikty w partii, podgrzewane przez jego oponentów. Wyrzucenie Pawła Zalewskiego i Ireneusza Rasia z Platformy to sygnał ostrzegawczy dla krytyków Budki. To pokazanie przeciwnikom, że będzie chciał za wszelką cenę utrzymać swoje przywództwo w PO”

- mówi informator przedstawiony jako osoba z otoczenia kierownictwa partii.

Portal dowiedział się też nieoficjalnie, że politycy PO zbierają już podpisy pod zwołaniem konwencji, którą formalnie może zwołać jedynie przewodniczący.

kak/Gazeta.pl