W Internecie krąży filmik, którego bohaterką jest 6-letnia dziewczynka. Jej rodzice się rozwiedli. Dziecko z wielkimi i smutnymi oczami siedzi na schodach w swoim domu i – jak zauważa portal kobieta.gazeta.pl – daje swojej mamie niesamowitą lekcję życia: „Kilkulatka stawia bardzo proste pytanie. Chce wiedzieć, czy jej mama jest gotowa pogodzić się z tatą i zacząć się z nimi przyjaźnić: - Chcę abyś ty, mamo, tata i wszyscy byli przyjaciółmi, chcę, aby wszyscy się uśmiechali, szczególnie kiedy się z nimi spotykam”. „Jeśli chodzi o ciebie, mamo, i o tatę, myślę, że wam się uda (...) Każdy powinien być dobry, na ile potrafi. Nic więcej się nie liczy” – mówi sześcioletnie dziecko.  

To nagranie faktycznie jest lekcją życia, nie tylko dla tych, którzy się rozwiedli, ale też dla tych, którzy rozważają taki krok. To bowiem głos dziecka wołający o pełną rodzinę. Bo przyjaźń i zgodę dziecko rozumie inaczej niż my dorośli. Ono chce być z mamą i tatą, chce żeby byli oni dalej dla siebie mężem i żoną, a nie przyjacielem i przyjaciółką. Ono chce by znów żyli w zgodzie, ale nie oddzielnie, tylko razem.

 Nie znam sytuacji tej dziewczynki, nie wiem, co się stało, że jej rodzice nie są razem, natomiast nie trudno zauważyć wielkiego cierpienia tego dziecka i troski o rodziców. Ono czuje się odpowiedzialne za to, by oni się pogodzili. Chce być mediatorem i na miarę swoich możliwości załatwić to, z czym nie poradzili sobie jej rodzice. Oni ją po prostu zawiedli. Jej po dziecięcemu wyrażona prośba do mamy chwyta za serce. I jest dowodem na to, że tak jak nie ma bezbolesnego rozwodu, tak też nie ma sytuacji, w której rozwód nie odcisnąłby piętna na psychice dziecka. Jego przedwczesna dojrzałość to pokłosie konfrontacji z bardzo trudnym doświadczeniem, jakim w jego życiu okazał się rozwód tych, którzy mieli zapewnić mu życie w trwałej i kochającej się rodzinie. To wielkie oskarżenie pod adresem dorosłych, którzy nie chcieli  czy nie potrafili zauważyć potrzeb i pragnień swojego dziecka. Stąd to jego usilne namawianie rodziców do życia w przyjaźni, a najlepiej w miłości.

Bo nie ma nic takiego jak bezbolesny rozwód. Nie ma też małżeństw idealnych, i niewiele jest takich, których rzeczywiście nie można uratować. W dużych miastach odsetek rozwodów sięga już 40 procent. Oznacza to, że niemal co trzecie dziecko jeszcze przed ukończeniem 16. roku życia doświadczy rozwodu rodziców. Psychologie nie mają złudzeń, zdecydowana większość dzieci będzie rozwód rodziców odbierała jako negatywne doświadczenie w ich życiu. Najtrudniej z rozpadem małżeństwa rodziców radzą sobie przedszkolaki oraz młodzież miedzy 15. a 18. rokiem życia. Nie oznacza to, że dzieci między 8. a 14. rokiem życia przechodzą przez ten czas bezboleśnie.

Dowodów na to, jak bardzo destrukcyjnie wpływa rozwód na życie dziecka jest mnóstwo. Wzajemna bliskość rodziców jest – na co wskazuje Meg Meeker – „pierwszym i najważniejszym czynnikiem powstrzymującym dziewczęta przed zaangażowaniem się w seks przedmałżeński lub w narkotyki i alkohol”. Dziewczęta i chłopcy, którzy mają oboje kochających się rodziców, rzadziej podejmują próby samobójcze, o wiele lepiej się uczą, mają lepszą samoocenę, a nawet bogatsze słownictwo. Wychowanie w rodzinie niepełnej, po rozwodzie, skutkuje o wiele częstszym pojawianiem się syndromu ucznia problemowego. Dzieci takie są o wiele częściej sprawcami i ofiarami przemocy, zdecydowanie częściej wagarują, przejawiają także zachowania autodestrukcyjne. „Rozwód rodziców i towarzyszące mu negatywne odczucia prowadzą do zaburzeń emocjonalnych u dzieci. Dzieci z rodzin rozwiedzionych częściej cierpią na zaburzenia emocjonalne niż dzieci z rodzin pełnych (83,9 procent przypadków wśród dzieci z rodzin rozwiedzionych, 21,1 procent przypadków wśród dzieci z rodzin pełnych). Najczęściej występującymi są: nadpobudliwość psychoruchowa – 28,2 procent (ponad czterokrotnie częściej występująca niż u dzieci z rodzin pełnych – 6,6 procent), nerwice 16,7 procent (prawie siedmiokrotnie częściej występujące niż u dzieci z rodzin pełnych – 2,4 procent), zaburzenia snu (14,6 procent), stany lękowe (10,1 procent)”17 – przekonują autorzy raportu o rozwodach z Fundacji Mamy i Taty.

Koszty psychiczne, społeczne, ale i finansowe rozwodów są ogromne. „Według obliczeń agend rządu kanadyjskiego, koszty wynikające z rozwodów i rozbicia rodzin wynoszą w tym kraju 7 miliardów USD rocznie. Szacunki wskazują, że zmniejszenie liczby rozwodów o połowę skutkowałoby zaoszczędzeniem ok. 1,78 miliarda USD” – wskazują przywoływani już autorzy raportu. Podobnie jest w innych krajach. Ogromne miliony można by zaoszczędzić, gdyby zamiast rozwodów promować wierność danemu słowu i wytrwaniu w złożonej drugiemu człowiekowi obietnicy. A przyjaźń zostawić na czas małżeństwa, a nie po jego rozpadzie.

Małgorzata Terlikowska