Rosja ogłosiła, że uzyskała zdolność operowania bombowcami strategicznymi ze swej bazy w Syrii. Lotnisko w Chmejmim zostało rozbudowane do tego stopnia, że mogą tam lądować, stacjonować i startować maszyny dalekiego zasięgu. Choćby Tu-22M3. Właśnie trzy takie samoloty wylądowały w syryjskiej bazie Rosjan. Mają one w najbliższym czasie realizować ćwiczebne loty w nowych rejonach geograficznych nad Morzem Śródziemnym, zanim wrócą do stałych baz w Rosji.

W bazie Chmejmim zakończono dotychczas rekonstrukcję drugiego pasa startowego, kładąc zupełnie nową nawierzchnię i instalując nowy sprzęt sygnalizacji świetlnej i radiotechniczny. Wydłużono pas startowy o jakieś 300 m i ma on teraz długość 3200 m. To pozwala przyjmować na tym lotnisku nowe, większe typy samolotów. Jak podkreśla resort obrony, obecnie Chmejmim może obsługiwać wszystkie typy samolotów będących na wyposażeniu sił powietrznych Rosji. Oczywiście lokalizacja w Chmejmim jest dla lotnictwa strategicznego Rosji ważna nie tylko z racji konfliktu w Syrii – bo tam doskonale radzą sobie inne samoloty. Z Chmejmim Rosjanie mogą podrywać strategiczne bombowce w różnych dalekich kierunkach. Zwiększa się zasięg rosyjskiego lotnictwa uzbrojonego w broń atomową szczególnie na Bliskim Wschodzie i nad Morzem Śródziemnym. Nie mniej istotna jest – dzięki modernizacji bazy – możliwość odciążenia lżejszych samolotów, które często pełniły rolę bombowców w operacjach w Syrii. Teraz można wykorzystać cięższe bombowce, stworzone do takich działań. Niewątpliwie zwiększenie możliwości bazy w Chmejmim i opcja wykorzystywania jej przez bombowce strategiczne stanowi zagrożenie dla południowej flanki NATO. Można spodziewać się nad Morzem Śródziemnym i północną Afryką nasilenia lotów patrolowych, często mających wyraźnie prowokacyjny charakter, dotychczas typowych dla regionów Morza Czarnego, Bałtyku, wód arktycznych i okolic Alaski.

 

Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.

[CZYTAJ TEN ARTYKUŁ]