Jak powiedział ostatnio Ołeksij Danyłow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy:

- Rosja znajduje się w trudnej sytuacji. Na własne oczy zobaczymy jej upadek. Ma trudne problemy religijne, problemy demograficzne, stosunki z Chinami … Putin to rozumie i dlatego szuka wroga zewnętrznego. Na początku byli to Gruzini, teraz jesteśmy my [Ukraińcy]”.

Jak ocenia Danyłow, Putin bez wroga zewnętrznego nie jest w stanie jednoczyć Rosjan, którzy są bardzo zróżnicowani etnicznie i nie posiadają wspólnoty narodowej.

Jak zauważa Danyłow przez pewien czas takim spoiwem były w Rosji pieniądze, które szybko się kończą i nie ma niczego, co mogło by te braki uzupełniać.

Warto zauważyć, że budżet całej Rosji je mniejszy niż budżet Nowego Yorku. PKB Rosji natomiast – jak podaje Bank Światowy – to jedynie 2.7 procent PKB światowego. Rosja się napina i próbuje coś robić, reformować, ale w porównaniu na przykład do NATO wydatki Rosji to zaledwie dziesiąta część budżetu paktu.

Kolejnym elementem, w którym Rosja mam problem to liczba ludności. Obecnie jest to poziom 146 mln, a na przykład Nigeria posiada 186 mln obywateli. Można więc to podsumować tak, że Rosja to Afryka ze śniegiem, pustkowie i nadmuchana mydlana bańka.

Podsumowując ukraiński sekretarz powiedział:

- Wszystko będzie zależeć od cen ropy i gazu. Nie wiemy jeszcze, jaki wpływ będzie miał koronawirus na Chiny, drugą gospodarkę światową. Są jeszcze wiele pytań o gazu. Na pewno będzie walka o szelf arktyczny. I czy Rosja będzie w stanie przetrwać ten wyścig? Nie jestem pewien

 

mp/jagiellonia.org