,,Czy jest możliwe, że biskup, konferencja episkopatu, sobór lub papież popadną w błędy czy też herezję i będą oczekiwać, że pójdzie się tą drogą za nimi? Co powinni zrobić wierni w takich okolicznościach?" - pytał na konferencji w Rzymie historyk Kościoła profesor Roberto de Mattei.

Mattei, założyciel Fundacji Lepanto, sugerował, że niektórzy katolicy błędnie rozumieją pojęcia ,,posłuszeństwa'', co sprawia, że niechętnie opierają się autoryterom kościelnym, choć te łamią prawo boże i naturalne.

Ceniony historyk wskazywał tymczasem, że jest właśnie zasługą w oczach Bożych i właściwym postępowaniem w pierwszej kolejności być posłusznym Jemu i Jego prawom. To oznacza, że sprzeciw wobec autoryterów kościelnych, jeżeli te bładzą, jest prawomocny.

Mattei mówił na ten temat na konferencji pod tytułem "Life Forum" (Forum Życia), jaka odbyła się 18. maja na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza we włoskiej stolicy.

Cytując z Dziejów Apostolskich uczony podkreślał, że wybierając, komu należy być posłusznym - człowiekowi czy Bogu - zawsze wybierać trzeba Pana Zastępów. Cytował też świętego Tomasza z Akwinu, który przywołując przykład Apostoła Pawła sprzeciwiającego się świętemu Piotrowi pisał, że ,,gdy zagrożona jest wiara, jest nie tylko uprawnione, ale i wskazane, publicznie sprzeciwiać się decyzji papieskiej''.

Mattei zpowiedział, że chociaż ,,nie ma na ziemi większego autorytetu od papieża'', to nieposłuszeństwo może być pożądane, jeżeli Wikariusz Chrystusa wydaje niesprawiedliwe zarządzenie. Papież bowiem, przypominał Mattei, ,,nie może zmienić zasad wiary ani boskiej konstytucji Kościoła; jeżeli tak się dzieje, to niesposłuszeństwo względem rozkazu z natury niesprawiedliwego, może prowadzić nawet do oporu względem Najwyższego Pontifexa'', podkreślił.

Historyk wskazywał tutaj na trzy takie niesprawiedliwe przykłady:

- bycie zmuszanym przez przełożonego do celebrowania nowej mszy świętej lub też gdy przełożony wzbrania celebrowania mszy w dawnym rycie;

- zmuszanie katolików w Chinach przez Watykan do przyjmowania polityki appeasementu wobec reżimu komunistycznemu, który otwarcie depcze prawo naturalne i prześladuje chrześcijan;

- zmuszanie do przyjmowania nowinkarstwa wprowadzonego przez adhortację apostolską Amoris laetitia.

We wszystkich tych przypadkach, powiedział Mattei, ,,opór i braterskie napomnienie są moralnie dopuszczalne i właściwe''. Włoski uczony dodawal, że katolicy chcący być wierni Chrystusowi muszą być jak apostołowie i wybierać Boga, a nie ludzi.

,,Chcemy być posłuszni papieżowi: wszystkim papieżom, w tym obecnemu. Jeżeli jednak w nauczaniu jakiegoś papieża znajdujemy widoczne sprzeczności, nasza zasadą oceny jest prawo naturalne i boże, wyrażone przez liczącą dwa tysiące lat tradycje Kościoła'', powiedział.

,,Trzeba wyjaśnić, że posłuszeństwo ma fundament, ma cel, ma warunki, ma granice. Tylko Bóg nie ma granic. Jest nieskończony, nieograniczony, wieczny. Wszelkie stworzenie jest ograniczone i ma limity swojego istnienia. Stąd na ziemi nie istnieje ani nieograniczony autorytet, ani nieograniczone posłuszeństwo'', podkreślał historyk.

Mattei uznał, że w dzisiejszych czasach największą drogą do świętości jest pozostać wiernym Bogu w obliczu błądzących przywódców kościelnych.

,,Stawać się świętym oznacza pełnić wolę Boga, pełnienie woli Boga oznacza słuchać Go zawsze, w szczególności wówczas, gdy jest to trudne, zwłaszcza, gdy stawia to nas w konflikcie z ludzkimi prawami'' - zaznaczył.

Całe przemówienie historyka prof. Roberto de Mattei'ego można przeczytać w języku angielskim na łamach serwisu LifeSiteNews.