Rewizja dyrektywy gazowej, która mogłaby usidlić Nord Stream 2, nie została odrzucona przez ambasadorów Unii Europejskiej i to jest sukces. Nie oznacza to jednak pełnego zwycięstwa, bo przez drylowanie dyrektywy opisane w BiznesAlert.pl ten akt może nie objąć spornej inwestycji. Niemcy i Francja drylują dyrektywę tak, aby nie podporządkowała sobie Nord Stream 2 – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Drylowanie trwa

Przeciwnicy Nord Stream 2 osiągnęli dużo. Propozycja rewizji dyrektywy gazowej doznała przyspieszenia dzięki przejęciu prezydencji Rady Unii Europejskiej przez Rumunię, która podobnie jak Polska i inni krytycy projektu, uznała, że należy go podporządkować regulacjom europejskim. Zgoda ambasadorów zgromadzonych w Komitecie Stałych Przedstawicieli (COREPER) na dalsze prace może oznaczać, że państwa członkowskie zgodziły się, że istnieje luka prawna, która sprawia, że projekty jak Nord Stream 2, ale nie tylko on, funkcjonują w próżni, a zatem prawo unijne nie jest rozciągnięte na cały obszar Unii Europejskiej. Jest to połowiczny sukces.

Diabeł tkwi jednak w szczegółach. W toku drylowania dyrektywy gazowej zostały zaproponowane nowe zapisy, które mogą przekazać rozstrzygnięcia w sprawie regulacji Nord Stream 2 z rąk Komisji na rzecz Niemiec, na których brzeg ma wychodzić sporny gazociąg. Warto także podkreślić, że to nie koniec negocjacji. Oznacza to, że dyrektywa może zostać zmieniona w kierunku, który zneutralizuje ją względem Nord Stream 2, bo o sposobie wdrożenia przepisów unijnych wobec projektu zdecydują sami Niemcy. Sugeruje to informacja o kompromisie Francji i Niemiec w sprawie zapisów dyrektywy, która pogrzebała nadzieje na odsiecz Francuzów po myśli strony polskiej.

– Projekt nowelizacji przewiduje, że podmorskie części gazociągów na terytorium UE będą w całości podlegały przepisom restrykcyjnego unijnego trzeciego pakietu energetycznego. Przyjęcie takich regulacji zmniejszyłoby rentowność Nord Stream 2 – drugiego gazociągu, który ma połączyć Rosję z Niemcami przez Morze Bałtyckie – podaje Polska Agencja Prasowa. Nie oznacza to jednak, że prawo będzie egzekwowane przez Komisję Europejską, ale mogą wynikać z układu z udziałem Niemców. Nie wyklucza to również wyłączenia projektu spod regulacji, o którym pisałem w tekście o drylowaniu.

Źródło: Kresy24.pl