Zdaje się, że orzeczenie polskiego TK potwierdzające nadrzędność Konstytucji RP wobec prawa unijnego największe oburzenie wywołuje w Niemczech. To tym bardziej zaskakujące, że również niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny podważał orzeczenia TSUE. Sprawę skomentował w rozmowie z portalem wPolityce.pl mieszkający w Niemczech historyk, prof. Bogdan Musiał, który przyczynę widzi w bardzo rasistowskim postrzeganiu Polski przez Niemców.

Jak więc wygląda dyskusja na temat orzeczenia polskiego TK w Niemczech?

- „Można powiedzieć, że na Zachodzie bez zmian. Pomijają kompletnie, że praktycznie identyczny był wyrok niemieckiego TK, kompletnie go pomijają. Wcześniej był wywiad z Andreasem Voßkuhle, byłym przewodniczącym tego Trybunału – jeszcze nie było polskiego wyroku – gdzie Voßkuhle zapytany o to potwierdził, że to była słuszna decyzja. On mniej więcej powiedział to rasistowsko, że Polacy są niedojrzali i muszą się podporządkować, niedojrzali cywilizacyjnie – to wynika z podtekstu. Tu wychodzą niemieckie antypolskie uprzedzenia, że Polacy nie są dojrzali do demokracji i dlatego trzeba ich po prostu pouczać i nimi kierować”

- opowiada prof. Musiał.

- „Nie łączy się tego, bo tak jest przekaz ustawiony i tak też ustawili to politycy. Minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas razem ze swoim francuskim odpowiednikiem ustawili, że to jest naruszenie zasad Unii Europejskiej, co w moim przekonaniu jest skandalem. Takie są realia”

- dodaje.

Zaznacza też, że niemieckie elity podejmują wysiłki w celu obalenia rządu Zjednoczonej Prawicy.

- „To już jest tak naprawdę aktywna próba obalenia rządu, który ma legitymację demokratyczną. To jest naprawdę oburzające. Trudno uwierzyć, że to w ogóle się dzieje. Mnie po prostu brakuje słów. Jak słyszę komentarze ich dziennikarzy, to naprawdę się zastanawiam, czy oni wierzą w to, co mówią, czy już te antypolskie uprzedzenia są tak mocne, że aż tak wypaczają spojrzenie na te wydarzenia”

- stwierdza historyk.

- „Oni postrzegają Polskę w sposób bardzo mocno rasistowski, bo inaczej tego nie można nazwać. To jest niemiecka tradycja praktycznie od wieku XIX i Niemcy się z tego jeszcze nie rozliczyli. Te antypolskie uprzedzenia tkwią w nich tak mocno, że oni nawet nie zdają sobie z tego sprawy, że są te uprzedzenia, bo są przekonani, że tak jest. To jest antypolonizm wpisany w niemieckie DNA kulturowe”

- przekonuje.

Zaznacza, że celem Niemiec jest powrót do rzeczywistości z czasów rządów Donalda Tuska, aby polski premier był wykonawcą poleceń Berlina i Moskwy. Wskazuje przy tym na związki niemieckich polityków z Kremlem.

- „Niemcom robi się wodę z mózgu do tego stopnia, że kwestia np. Nord Stream 2 jest czysto finansowa. Teraz oczywiście pomija się fakt – wiele na to wskazuje – że Putin rzeczywiście manipuluje cenami gazu, a przynajmniej ma na nie wpływ”

- wyjaśnia.

kak/wPolityce.pl