Każde kolejne wystąpienie papieża Franciszka dot. wojny na Ukrainie rodzi większe niezrozumienie. Nie inaczej było w przypadku opublikowanego wczoraj na łamach „Corriere della Sera” wywiadu, w którym Ojciec Święty stwierdził, że być może do zaatakowania Ukrainy Władimira Putina sprowokowało „ujadanie NATO pod drzwiami Rosji”. Rozmowa papieża z włoskimi dziennikarzami wywołała kolejny skandal. Do sprawy odniósł się w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl prof. Grzegorz Kucharczyk.

Red. Damian Cygan pytał historyka o ocenę wypowiedzi Franciszka w kontekście ewangelicznego nakazu, wedle którego mowa chrześcijan powinna być: „tak, tak; nie, nie”.

- „Wydaje się, że to wszystko jest w jakimś sensie pokłosiem tego deficytu, na który wskazywał już papież Jan Paweł II w encyklice Fides et ratio (Wiara i rozum), a mianowicie, że brak właściwej filozofii niesie ze sobą niebezpieczeństwo dla błędnej teologii i duszpasterstwa. Widzimy to właśnie na tym przykładzie”

- stwierdził prof. Kucharczyk.

Pewną nowością w postawie Franciszka jest jego podejście do dozbrajania Ukrainy. W wywiadzie dla „Corriere della Sera” nie sprzeciwił się wprost takim działaniom, a jedynie stwierdził, że… w zasadzie nie zna odpowiedzi na pytanie o słuszność przekazywania broni brutalnie napadniętemu państwu.

- „Nie wiem, jak odpowiedzieć, jestem zbyt daleko, by odpowiedzieć na pytanie, czy słuszne jest dostarczanie broni Ukraińcom”

- stwierdził Ojciec Święty.

Prof. Kucharczyk nie ma jednak wątpliwości, że „jeżeli widzimy sąsiada napadniętego przez brutalnego najeźdźcę, który kradnie, gwałci i zabija, to czymś niegodziwym byłoby odwracanie się plecami i nieprzekazanie takiemu sąsiadowi środków do obrony”.

- „Sprawa jest prosta. W tym sensie słowa, które powinien wypowiedzieć papież, padły wczoraj na Jasnej Górze z ust abpa Stanisława Gądeckiego, który przytoczył tradycyjną naukę Kościoła, św. Augustyna i koncepcję wojny sprawiedliwej oraz nauczanie zawarte w Katechizmie Kościoła Katolickiego”

- zauważył historyk.

Przewodniczący Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki wygłosił wczoraj homilię na Jasnej Górze, gdzie nawiązując do wojny na Ukrainie przypomniał stanowisko św. Augustyna, wedle którego wojna sama w sobie nie jest ani dobra, ani zła. To dopiero motyw walczących decyduje o moralnej ocenie wojny. Metropolita poznański wskazał, że w ocenie tego Doktora Kościoła istnieje pojęcie wojny godziwej. Taką wojną jest wojna obronna, której celem jest przywrócenie pokoju. Hierarcha przypomniał, że na mądrości św. Augustyna swoje jednoznaczne nauczania opiera Katechizm Kościoła Katolickiego.

- „Kiedy ktoś przychodzi do nas jako agresor w tym celu, aby nas zamordować, wówczas mamy nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek się bronić. Jest to tzw. obowiązek obrony koniecznej

- wyjaśnił.

kak/DoRzeczy.pl, episkopat.pl