Emerytowana (ale wciąż pojawiająca się w pracy) I prezes Sądu Najwyższego, prof. Małgorzata Gersdorf już prognozuje, co znajdzie się w nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Cóż z tego, że wciąż nie mamy pewności, czy nowelizacja faktycznie powstanie.  

W październiku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej podjął decyzję o zastosowaniu wobec Polski tzw. środków tymczasowych i  zawieszeniu stosowania przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym. Chodzi o zapisy mówiące o przenoszeniu sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku. TSUE domaga się przywrócenia do pracy sędziów wysłanych na emeryturę na mocy nowej ustawy. Tym samym Trybunał w pełni przychylił się do wniosku Komisji Europejskiej. 

W związku z tym może być potrzebna kolejna nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyyższym. Konkretów na razie jednak nie ma. Mimo to prof. Małgorzata Gersdorf już jest przekonana, że nie wyniknie z tego nic dobrego...

"Mam nadzieję, że TSUE podtrzyma to zabezpieczenie, które my już realizujemy, bo byłby pewien kłopot, gdybyśmy przestali móc je realizować. Jako organ konstytucyjny państwa już realizuję to postanowienie"-stwierdziła w rozmowie z dziennikarzami. 

Sędzia jest również przekonana, że w tej chwili nowelizacja nie jest potrzebna. 

"Byłaby może potrzebna po orzeczeniu trybunału. Nie wiem jakie rząd ma plany, w którym kierunku ta nowelizacja ma pójść, jak ma wyglądać. Nie wiem dlaczego tak się upierają w tej nowelizacji w tej chwili"- tłumaczyła. Mimo to Gersdorf postanowiła zabawić się w proroka. 

"Myślę, że tam będą jakieś haczyki na nas"-podkreśliła profesor.

yenn/300polityka, Fronda.pl