- Być może dzieje się tak w związku z większą częstotliwością procedur in vitro – w trakcie których częściej powstają dzieci chore i częściej dochodzi do tzw. aborcji - podkreślił prof. Bogdan Chazan w Telewizji Trwam, odnosząc się do alarmujących danych, które wskazują, że liczba "legalnie" wykonywanych aborcji w Polsce bardzo się zwiększyła.

Roczna liczba „legalnie” wykonywanych tzw. aborcji w Polsce wynosi ok. 1800

- W końcowym okresie funkcjonowania poprzedniego rządu mieliśmy cały ciąg lewicowych decyzji niesprzyjających życiu. To np. paradoksalnie konwencja o przemocy w rodzinie czy też rozporządzenie o udostępnieniu tabletki „dzień po”, czy ustawa o in vitro. Pora żeby się zastanowić czy nie pora odejść od tych karkołomnych przepisów - podkreślił profesor.

- Nie możemy podnosić ręki na życie i to jest oczywiste. Mam nadzieję, że szacunek dla życia zwycięży - powiedział prof. Chazan.

- Mimo niesprzyjających okoliczności coraz więcej osób odważnie broni życia. Nasza strategia polega na kształtowaniu społeczeństwa. Robimy to od lat. Od kilkunastu lat pokazujemy wystawy: „Wybierz życie”. Te wystawy składają się przede wszystkim ze zdjęć ofiar tzw. aborcji. (…) Niektórzy chcieliby o tym zapomnieć, nie mówić, przez kilkadziesiąt lat propaganda aborcyjna karmiła nas takimi informacjami, że tzw. aborcja to nic takiego, że chodzi tylko o zlepek komórek czy tkankę. Niestety wielu ludzi w minionych dziesięcioleciach dało się na to nabrać - mówił w „Rozmowach niedokończonych” Mariusz Dzierżawski prezes Fundacji Pro – Prawo do Życia.

Zaznaczył także, że absurdalnym jest mówienie od 1996 roku o prawie do tzw. aborcji:

- Mówi się, że pan profesor Chazan, który stał się obiektem prześladowań, odmawiając udziału w zabójstwie dziecka, naruszył jakieś prawo. Przecież to jest absurdalne, żeby było prawo, które zmusza lekarza czy dyrektora szpitala do udziału w zabójstwie. (…) Ja znam też takie sytuacje, że lekarze ze strachu decydują się na tzw. aborcje. Nie chcemy być drugimi „Chazanami” podkreslają.

- W tej chwili każdy szpital położniczo-ginekologiczny musi mieć w swojej umowie z Narodowym Funduszem Zdrowia miejsce, pewien akapit, który mówi o wykonywaniu tzw. aborcji. (…) Obecnie lekarz, żeby mógł się specjalizować w endokrynologii ginekologicznej, musi wykonać pewną liczbę procedur in vitro - zwrócił uwagę prof. Bogdan Chazan.

kz/radiomaryja.pl