Służba Bezpieczeństwa była od 1956 roku pionem organizacyjnym w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. W województwach SB działała w strukturze komend wojewódzkich Milicji Obywatelskiej (choć była od MO całkowicie niezależna). Szefem SB w województwie był nie komendant wojewódzki MO, ale jego zastępca do spraw SB. Podobna struktura obowiązywała w powiatach i miastach. W komendach powiatowych MO referatami ds. Bezpieczeństwa kierował zastępca komendanta powiatowego MO ds. Bezpieczeństwa, w komendach miejskich MO referatami ds. Bezpieczeństwa kierował zastępca komendanta miejskiego MO ds. Bezpieczeństwa. Dzięki temu funkcjonariusze SB mogą dziś twierdzić, że pracowali w PRL w MO.

Jedną z wielu ciekawych publikacji Instytutu Pamięci Narodowej o kulisach komunistycznej Służby Bezpieczeństwa jest praca Patryka Pleskoty „W cieniu centrali. Struktury pionu SB Komendy Stołecznej MO i Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych w latach 1975–1990”.

Współczesne badania nad rozwiązano w 1990 roku Służbą Bezpieczeństwa, są trudne. Archiwalia są niekompletne – zostały w dużej części zniszczone przez SB, a funkcjonariusze SB nie chcą rozmawiać z historykami z IPN.

SB przed reformą administracyjną w 1975 roku, której celem było wzmocnienie władzy pierwszego sekretarza KC PZPR, kosztem sekretarzy wojewódzkich, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w pionie SB zatrudniało w centrali 5228 funkcjonariuszy i w terenie 10.530 funkcjonariuszy. Liczba zatrudnionych funkcjonariuszy nieustannie rosła, w 1981 centrala zatrudniała 6092 funkcjonariuszy, a teren 13.994 funkcjonariuszy.

W województwie stołecznym (na które składało się 28 miast i 32 gminy, zamieszkałym przez 2,2 miliona mieszkańców, czyli 6,3% populacji PRL, w 88% w miastach) w strukturze Komendy Stołecznej MO obok pionu MO był pion SB. Pracę SB kontrolowała sowiecka bezpieka KGB. Rezydentura KGB w Warszawie mieściła się na rogu Belwederskiej i Gagarina.

Funkcjonariusze SB w większości byli działaczami PZPR, w 52,4% pochodzenia robotniczego (35,8% inteligenckiego, 11,8% chłopskiego – struktura ta była zdecydowanie odmienna od struktury społecznej w PRL, w której przeważała ludność wiejska). Funkcjonariuszki SB stanowiły 25,5% kadry SB.

SB zajmowała się wywiadem, kontrwywiadem, walką z opozycją, walką z Kościołem katolickim. Prace funkcjonariuszy SB kontrolował Inspektorat Ochrony Funkcjonariuszy. W pracy SB niezwykle ważne było korzystanie z donosów konfidentów Tajnych Współpracowników SB, to właśnie 71,6% wydatków na pracę operacyjną SB było przeznaczanych na opłacanie Tajnych Współpracowników.

Bycie funkcjonariuszem SB dawało przywileje niedostępne innym poddanym w PRL. Funkcjonariusze SB korzystali ze sklepów dla pracowników MSW zwanych konsumami. W Warszawie takie sklepy, niedostępne dla normalnych Polaków, mieściły się przy ulicach Widok i Grójeckiej. Pracownicy MSW mieli też w Warszawie swoje kasyna (lokale z alkoholem) przy kinie Muranów, na Puławskiej i na Rakowieckie, oraz klub na Jezuickiej.

Funkcjonariusze SB mieli też lepsze pensje niż reszta Polaków (w tym lepsze od innych funkcjonariuszy MO). Minusem pracy w SB było to, że funkcjonariusze nie tylko nie mogli wyjednać na zachód, ale nawet do innych krajów podległych sowietom. Funkcjonariusze SB narzekali też na brak mieszkań i kolonii dla dzieci, kiepski dostęp do lekarzy (oczywiście mieli i tak lepszy niż inni Polacy), kiepskie jedzenie w stołówkach.

Możliwość aktywności fizycznej funkcjonariuszom SB zapewniał Warszawski Klub Sportowy Gwardia, w którym w 1986 roku trenowało 800 funkcjonariuszy SB. Dla przełożonych problemem było to, że funkcjonariusze nie byli zainteresowani korzystaniem z szerokiej oferty zajęć sportowych.

Dowództwo SB musiało borykać się z rozkradaniem i niszczeniem sprzętu przez funkcjonariuszy SB, korupcją wśród funkcjonariuszy, kłopotami lokalowymi, brakiem sprzętu. Kontrole z MSW krytykowały SB za złą pracę i zbyt dużą wakatów (nieobsadzonych posad). Kierownictwo SB było rozczarowane tym, że część funkcjonariuszy praktykowało rytuały katolickie.

Funkcjonariusze SB popełniali mniej przestępstw niż funkcjonariusze MO i ZOMO. 1/3 przestępstw popełnianych przez funkcjonariuszy SB spowodowana była nadmierną konsumpcją alkoholu – pijani funkcjonariusze SB naruszali dyscyplinę, gubili ważne tan dokumenty, odmawiali wykonywania poleceń. Alkoholizm był jednak większym problemem w MO.

Powodem wywalania z SB było przyjmowanie łapówek, załatwianie pracy w firmach wykorzystując swoją pozycję służbową, odpłatna pomoc przy wyjeździe zagranicę, fałszowanie dokumentacji Tajnych Współpracowników w celu zagarnięcia środków operacyjnych. Odsetek funkcjonariuszy łamiących przepisy SB rósł wraz z coraz większym kryzysem gospodarczym PRL.

W 1989 i 1990 roku nastąpiła transformacja narzucona władzom PRL przez Moskwę. Z wewnętrznej ankiety przeprowadzonej wśród funkcjonariuszy SB wynikało, że najbardziej odpowiadałby im model chiński – rozwój sektora prywatnego, ale bez demokratyzacji i z dalszym prześladowaniem Kościoła katolickiego.

W 1989 roku w MSW, nie licząc 23.146 stanowisk w Wojskach Ochrony Pogranicza (których celem było niedopuszczenie do ucieczki Polaków z PRL), i 10.005 w Nadwiślańskich Jednostkach Wojskowych, było 124.499 stanowisk (w ty 8,7% wakatów), z tego w MO 62.276 (11,2% wakatów), 24.390 w SB (7,1% wakatów) i 12.566 w ZOMO (24,7% wakatów), 29.673 etatów administracyjnych (3,4% wakatów), 4.594 kadry i słuchaczy szkół resortowych (27.9% wakatów).

Rząd Tadeusza Mazowieckiego umożliwił formalne przejście 2.200 funkcjonariuszy SB do MO (przemianowanej szybko na Policje). Do Urzędu Ochrony Państwa z 14.034 chętnych funkcjonariuszy SB przyjęto 19.439 (74% chętnych). Kadry SB doskonale więc odnalazły się w III RP.


Jan Bodakowski