Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau spotkał się dziś w Rydze z szefami dyplomacji Litwy, Łotwy i Estonii, z którymi omówił sytuację bezpieczeństwa związaną z rosyjską napaścią na Ukrainę. Przedstawiciele wszystkich państw opowiedzieli się za zwiększeniem obecności sił NATO w regionie.

- „Chcemy zwiększenia liczby żołnierzy w państwach bałtyckich i w Polsce, by mogły stawiać czoła wszelkim możliwym rosyjskim i białoruskim zagrożeniom”

- oświadczył na konferencji prasowej po spotkaniu minister spraw zagranicznych Łotwy Edgars Rinkeviczs.

Prof. Zbigniew Rau podkreślał natomiast, że w związku z rosyjską agresją, w której uczestniczy również Białoruś, „NATO musi adaptować swoje działania odstraszające i obronne”. Wskazał, że pewne działania w tej kwestii zostały już podjęte, ale konieczne są kolejne decyzje, które powinny zapaść na czerwcowym szczycie NATO w Madrycie.

- „Polska, tak jak Estonia, Łotwa i Litwa, zgadzają się, że Sojusz powinien rozlokować dodatkowe siły w naszym regionie, by zapewnić, że jakikolwiek rosyjski atak byłby zawsze odparty”

- powiedział szef MSZ Polski.

Zapewnił przy tym, że Polska wciąż będzie angażować się w odstraszanie agresora i działać na rzecz bezpieczeństwa państw bałtyckich.

Minister spraw zagranicznych Estonii Eva-Maria Liimets wskazywała na działania hybrydowe towarzyszące rosyjskiej agresji i podkreślała, że nowa koncepcja strategiczna musi uwzględnić to nowe środowisko bezpieczeństwa.

kak/PAP