Klęska Koalicji Europejskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego była niezwykle dotkliwa. Już teraz widać, że politycy opozycji totalnej doskonale zdają sobie z niej sprawę. Do polityków dotarło też najwidoczniej, że przegrali między innymi przez swój stosunek do profanacji wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej czy uczestnictwo polityków opozycji w homoparadach. Zaskakujące słowa na temat padły z ust prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który przecież sam dziś będzie szedł w Paradzie Równości w Warszawie.

Nie każdy z nas musi chodzić na parady równości, ale każdy powinien szanować mniejszości”

- powiedział dziś Trzaskowski. Dalej jednak dodał:

Nie każdy musi chodzić do kościoła, ale każdy musi szanować tradycję”.

Mówił też:

Siła partii, która idzie po władze to różnorodność, a nie udawanie, że mamy jedno zdanie w każdej sprawie. Będziemy odważni i nie będziemy wstydzić się tego, że walczymy o wartości”.

Jak widzimy – Trzaskowski próbuje być głosem opozycji, która chce siedzieć okrakiem na barykadzie i nie zrażać do siebie wyborców widząc, że skutkuje to dużą stratą przy okazji wyborów. Problem w tym, że totalnym na refleksję zebrało się raczej zbyt późno. Trudno uwierzyć, by wierzący Polacy, dla których Kościół jest niezwykle ważną częścią życia, zaufali PO i mieli nadzieję, że to z czym mieliśmy do czynienia przed wyborami do PE już się nie powtórzy. Katolicy z pewnością nie dadzą się nabrać na bajki opozycji totalnej. 

dam/PAP,Fronda.pl