Nim rodzice zostawią swoje pociechy przed telewizorem z popularnym kanałem z filmami dla dzieci, powinni się zastanowić, czy aby na pewno jest to dobry pomysł. Coraz częściej producenci rozrywki dziecięcej poddają nieletnich propagandzie ruchu LGBT. Najnowszym przykładem jest firma Pixar Animation Studios, która poszukuje kandydatki (kandydata?) do udzielenia głosu transpłciowej dziewczynce w kolejnym filmie swojej produkcji.

Jak pisze Jonathon Van Maren na portalu „Life Site News”: „Gdy ruch LGBT zyskał hegemonię kulturalną, producenci rozrywki dziecięcej pozostawali powściągliwie z tyłu, ostrożnie nadążając za trendami, bez przekraczania granic czy ryzykowania negatywnej reakcji rodziców. Jednak po kolei kreskówki dla dzieci stały się jeszcze jednym edukacyjnym ramieniem ruchu LGBT. Clifford – wielki czerwony pies ma dwie mamy; nauczyciel Artura, pan Ratburn, jest gejem; serial Sowi dom przedstawi biseksualną nastolatkę, która bawi się w czary”.

Stopniowo zatem świat dziecięcej rozrywki zaludnił się postaciami, które przyzwyczajają dzieci do tego, że nienormalne jest normalne. Van Maren podaje też inne przykłady, oprócz wymienionych, i zwraca uwagę na fakt, że także np. popularny kanał dla dzieci Netflixa zawiera „wiele postaci, opowieści i przesłań LGBT”. Jego zdaniem jesteśmy świadkami „bardzo skutecznej kolonizacji przez LGBT dziecięcego przemysłu rozrywkowego”.

Firma Pixar, która zasłynęła swego czasu animacją Toy Story, postanowiła nie pozostawać w tyle. Kompletując obsadę swojego najnowszego przedsięwzięcia, ogłosiła, że poszukuje młodych kandydatów do roli lektora w najnowszym projekcie. „Postać, Jess, to 14-letnia transpłciowa dziewczynka. Jest pełna współczucia, zabawna i zawsze stoi za tobą murem” – czytamy we wpisie na Twitterze. Dalej Pixar podaje cechy, jakie powinny mieć kandydatki, umiejąc jednocześnie „autentycznie przedstawić 14-letnią transpłciową dziewczynkę”.

Ogłoszenie Pixara to de facto kolejne zwycięstwo ruchu LGBT i postępy w psuciu nieletnich. Transpłciowa dziewczynka będzie pierwszą taką postacią w produkcji Pixara i to w filmie skierowanym do dzieci. Ale nawet i to jest za mało dla promotorów agendy LGBT, jak stwierdza Van Maren.

Wskazuje on też na fakt, że rodzice niestety nie zwracają uwagi na to, jakie treści chłoną ich dzieci, a w czasie pandemii oglądają z nimi produkcje, które są coraz bardziej nasycone erotyką. Traktując rozrywkę jako ważną część życia, rodzice nie biorą nawet pod uwagę anulowania umów z firmami, które taką rozrywkę dostarczają i nie przejmują się antychrześcijańską zawartością. Tymczasem konsekwencje będą widoczne w przyszłości.

jjf/LifeSiteNews.com