Tomasz Wandas, Fronda.pl: Prezydent i prezes Prawa i Sprawiedliwości mają zatwierdzić porozumienie zawarte między ministrem Muchą, a posłem PiS Stanisławem Piotrowiczem. Czy zatem kryzys relacji PiS z prezydentem Andrzejem Dudą mamy za sobą?

Piotr Semka, „Do Rzeczy”: Tak, i z racji, że doszło tego porozumienia należy się bardzo cieszyć. Jednak nie oznacza to, że teraz PiS, czy prezydent mogą spocząć na laurach, gdyż przed nimi wiele kolejnych, bardzo ważnych reform. Bardzo niedobrze by było, gdyby prezydent wstrzymywał kolejne reformy, tak jak zrobił to w przypadku reformy Sądów.

Wstępne porozumienie zakłada, że 15 członków Krajowej Rady Sądownictwa ma wybierać Sejm większością 3/5 głosów. Jeśli to się nie uda, uruchomiony zostanie tryb awaryjny. Członkowie KRS będą wybierani zwykłą większością, a jeden klub będzie mógł zgłosić maksymalnie 9 kandydatów. To oznaczałoby, że PiS z koalicjantami wybierze 9 z 15 członków KRS, a opozycja 6. Czy to uczciwe rozwiązanie?
Tak, jest ono uczciwe, gdyż łączy w sobie zasadę pluralizmu. Poza ruchem Kukiza, wątpię, aby ktokolwiek, czy to politycy PO, czy Nowoczesnej poparli te same kandydatury, które zaproponuje PiS. Absolutnie nie mogę zgodzić się ze stanowiskiem pani poseł Katarzyny Lubnauer, która twierdzi, że PiS zawłaszcza KRS, że po reformach będzie ona PiSowska. Polityka wkrada się wszędzie, jak dotychczas członkowie KRSU byli wybierani w ramach układu, PiS chce z tym skończyć, stąd pomysł, aby członków wybierała większość sejmowa. Fakt ten przyczyni się do polepszenia sytuacji KRSu.

Politycy opozycji, mówią, że nie jest to żadne porozumienie, ale zrealizowanie woli PiSu. „To dokładnie to, o co PiS-owi chodziło - przejęcie KRS-u i Sądu Najwyższego. To nie jest żaden kompromis, tylko przyjęcie stanowiska PiS-u” – powiedział Sławomir Neumann. Pana komentarz do tych słów?

Nie chcę zgadywać co ten polityk uważa za oczywiste, skoro stosunek wyboru będzie w granicy dziewięć do sześciu. Nie jest to zła proporcja, zatem ciężko powiedzieć, o co mu chodzi.

Nie jest zła, ale pewnie mogłaby być lepsza…

Problem reformy sądów ciągnie się tak długo, że w końcu wypadałoby tę sprawę zamknąć. Wielu z nas, komentatorów, ale myślę, że i opinia publiczna jest tym faktem zmęczona, sprawę trzeba posunąć naprzód, aby móc zająć się kolejnymi reformami.

Jakie sprawy konkretnie ma Pan na myśli?

Poza reformą sądownictwa, którą należy zamknąć jak najszybciej, na pewno jest to kwestia dekoncentracji mediów.

Zawsze jest tak, że gdy PiS ogłasza istotne reformy, to podnosi się krzyk i wrzawa środowisk związanych z opozycją. Czy myśli Pan, że będzie i tak tym razem?

Tego nie wiem, i nie chciałbym zgadywać. Na pewno dla wyborców PiSu ważne było to, że prezes największej partii – Jarosław Kaczyński jest w konflikcie z prezydentem Andrzejem Dudą. Fakt, że doszło między nimi do porozumienia z pewnością uspokoi nastroje i spowoduje, że wyborcy zaczną oczekiwać konkretnych ruchów ku zmianie na lepsze. Miejmy nadzieję, że prezydent nie będzie sprawy przeciągał, jak zrobił to w kwestii sądów.

Czyli jednym słowem, nie pozostaje nam nic innego jak tylko mieć nadzieję, że prezydent będzie zdeterminowany, aby reformy wprowadzać szybko i skutecznie?

Tak, oczywiście. Sprawa reformy sądów została przedłużona, ciągła się aż od lipca do teraz. Nie może być tak, że kolejne inicjatywy będą odkładane w czasie w ten sam, bądź w podobny sposób.

Dziękuję za rozmowę.