Sejm odrzucił wczoraj weto Senatu ws. nowelizacji ustawy oświatowej. Krytykowany przez opozycję projekt trafi teraz do prezydenta Andrzeja Dudy. Do propozycji zawartych w „lex Czarnek” odniósł się na antenie Polskiego Radia 24 red. Paweł Lisicki, który podkreśla, że nowelizacja ta ma szansę uratować polską szkołę przed rewolucją, której poddane zostały już szkoły na Zachodzie.
Przygotowana przez resort edukacji i nauki nowelizacja ustawy Prawo oświatowe przewiduje rozszerzenie kompetencji kuratorów oświaty i wprowadzenie kontroli nad zajęciami pozalekcyjnymi organizowanymi przez organizacje pozarządowe. Na konieczność kontroli dot. tego, jakie organizacje mają dostęp do szkół, zwraca uwagę red. nacz. tygodnika „Do Rzeczy” Paweł Lisicki.
- „Jeśli tak naprawdę odcedzimy od całej retoryki, zarzutów, to wszystko, co się dzieje i przypatrzymy się, w jaki sposób w systemie edukacji Europy Zachodniej została dokonana tak daleko idąca rewolucja obyczajowa, to kluczem do jej powodzenia było opanowanie przez siły lewicy systemu edukacji, szkół”
- podkreśla publicysta.
W ocenie dziennikarza to właśnie dzięki promowaniu w szkołach nowego sposobu rozumienia płciowości i tożsamości człowieka mogły dokonać się zmiany obyczajowe na Zachodzie. Lisicki podkreśla przy tym, że sami rodzice są często bezradni wobec działalności tzw. seksedukatorów w szkołach, dlatego interweniować musi państwo.
- „Ta zmiana może mieć charakter pozytywny - może wzmocnić obronę polskiego systemu szkolnictwa przed nacierającą z zachodu rewolucją”
- ocenił gość Polskiego Radia 24.
Publicysta zaznaczył, że liczy na szybki podpis prezydenta pod nowelizacją.
kak/Polskie Radio 24, DoRzeczy.pl