Tomasz Wandas, Fronda.pl: Proszę mi powiedzieć, przy okazji wizyty szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Solocha w Wielkiej Brytanii czy mimo brexitu relacje polsko-brytyjskie mogą być nadal dobre?

Dr Paweł Kowal, przewodniczący rady krajowej PRJG: Tak, mogą być one dobre, problem w tym, aby polska dyplomacja nie ulegała pewnym złudzeniom. Z Brytyjczykami bardzo dobrze się pracuje kiedy uświadomimy sobie, że przede wszystkim reprezentują interes narodowy. Będą zawsze mieli skłonność do poszukiwania w Europie partnerów, którzy działaliby na ich korzyść.

To znaczy?

Krótko mówiąc, będą oni liczyć na to, iż Polska będzie reprezentować ich interes w UE.

Na czym zatem polega problem?

Na tym, aby przede wszystkim nie dać się wtłoczyć w rolę ambasadora Wielkiej Brytanii wewnątrz Unii Europejskiej, szczególnie podczas negocjacji brexitowych.

Jak zatem powinno zachować się Ministerstwo Spraw Zagranicznych?

Powinno mieć odpowiednią taktykę, strategię krótko i długoterminową. Oczywiście, że powinni wykorzystać fakt, że relacje polsko-brytyjskie są dobre. Nie może być też tak, że będą zadowalać się tylko pustymi gestami. Trzeba ustalić konkretną agendę – „co my możemy uzyskać?”.

Na chwilę obecną mam wrażenie, że zbytnio MSZ zwraca uwagę głównie na same gesty.

Na przykład jakie?

Ostatnio na przykład na to, że pani Theresa May wyjechała przed premier Beatę Szydło na lotnisko. Przy tej okazji media przedstawiały to jako pewne osiągnięcie polityczne. Oczywiście nie jest to żadne osiągnięcie polityczne, tylko jest to gest dyplomatyczny.

Co możemy starać się ugrać z Wielką Brytanią?

Na pewno musimy zwracać uwagę na sprawy związane z obronnością, polityką międzynarodową i gospodarką. Rząd powinien mieć przygotowany katalog spraw, które chce ugrać idąc na negocjacje.

Czy w przypadku negocjacji z Wielką Brytanią odnośnie ich obecności na terenie Polski może chodzić o to samo, o co chodziło w negocjacjach z Amerykanami?

W przypadku Wielkiej Brytanii przede wszystkim chodzi o rozwijanie i szkolenie taktyki wewnątrz NATO na terenie Europy Środkowowschodniej.

Czyli zatem powinniśmy obrać inny kierunek rozmów?

Nie, ja tylko zwracam uwagę, że przykłada się zbyt dużą rolę do gestów dyplomatycznych. Gesty mogą być ważne, ale muszą iść za konkretnymi osiągnięciami. Nie może być na odwrót, że sam gest jest przedstawiany jako sukces Polski.

Dziękuję za rozmowę.